środa, 29 grudnia 2021

Nie tak miało być

Wspólne Święta, szkoda, że niezbyt udane przeze mnie. Byłam chora, między spacerami albo leżałam, albo siedzałam z miską przy buzi (szczegółów oszczędzę).Moje skarby były przerażone, patrzyły na mnie pełne przerażenia. Gdy poszłam do pracy, zaskoczył mnie powrót do domu. Zawsze gdy wracam, tuż po włożeniu klucza do zamka, słychać obie sunie.Tym razem była cisza. Bałam się co zastanę. Cichutko otworzyłam drzwi , zawołalam, podeszły i nagle Funisia wrzasnęła z radości przejechała na łapkach do pokoju . Zupełnie jakby chciała wyrazić swoją radość :hurra przeżyła. I jak nie kochać? W domu sa zmiany w zachowaniu suczek. Jednak nie od razu, powoli opowiem.

sobota, 25 grudnia 2021

Witam

Mam sprzęt. To jednak najmniej wazne.Jesteśmy w komplecie, czyli Maksi, Funia, Dama i ja Odpukać wszystko jst ok. Tym razem to ja dostarczyłam im stresu.Coś mnie dopadło i w oczach moich suczek widać przerazenie.Nigdy mnie nie widzały w takim stanie. One są mądre i wiedzą że mają tylko mnie.Mam zawroty głowy itd. Mam zaległości w postach ale musze poczuć się lepiej. Prosimy o kciuki.

czwartek, 11 listopada 2021

Trudno pisać w fonie

Mało pisze, trudno poprawić błędy, nadrobie jak kupię sprzęt. Narazie jest ok.Znow opieka poprzedniej wetki pokazała jej wiedzę. Okazało się, że tabletki które podawałam na sylwestra Są zle. Ile jeszcze głupoty......

sobota, 23 października 2021

Kontrola

Jesteśmy po kontroli narazie jest ok, w grudniu kolejną.Gdy pojawiają się problemy, człowiek potrzebuje dobrego słowa w zamian słyszy że na bzdety szkoda czasu, ktoś proponuję niby konkretna pommoc, nie jest weterynarzem, wiec nie skorzystalam z rady, a zamiast dobrego slowa uslyszalam ze o bzdetach nie bedziemy rozmawiac. Typowe zachowanie masz kłopoty, poznajesz ludzi.Wazne że dajemy radę.Ogarniamy wszystko czasem z poślizgiem.Moje psy kocham najbardziej jak można.

środa, 13 października 2021

Zycie z wyrokiem

coz staramy się żyć normalnie spacerku ciut dłuższe Funia poznała nowa komendę cyt pokaż brzuszek skarbie. Dzielnie unosi łapkę i pokazuje chwalę i mówię że wszystko w porządku Oby jak najdłużej tak bylo

sobota, 9 października 2021

Diagnoza, boje się

Moje małe słoneczko Funia ma raka złośliwego. Jest dwa miesiące, za dwa tygodnie minie trzy. Tyle minęło od operacji. Narazie czuje się dobrze, za dwa tygodnie kolejną kontrola. Uczepilam się jak tonący brzytwy.pani weterynarz powiedziała że zdarza się, że pieski odzywają późnej starości mimo raka.Probuje cieszy się każda sekunda która spędzamy wspólnie. Trzymajcie kciuki proszę, trudno jest żyć z taka diagnoza.

piątek, 24 września 2021

Ups nie jest łatwo

0Nie Mija miesiąc od operacji. Funia znów chodzi w kubraczku Na brzuszku pojawiły się różowe plamki. P.Dr. zleciła obserwację, smarowanie kaftanik. Pytałam kiedy brzuszek przestanie być tak delikatny.Okazuje się , że to kwestia kilku miesięcy.Znow potrzebujemy kciuków i dobrych myśli w naszym kierunku

środa, 15 września 2021

Nie jest latwo

Wyników nie ma ale łatwo nie jest.W poniedziałek Funia pierwszy raz została w domu bez klosza .W nocy mała krztusila się .Nie wiem co to było. Wczorajszy wieczór był trudny ale i śmieszny zarazem. Po ostatnim spacerze Maksi wskończyła na tapczan Funia płakała przy tapczanu, uważała że jest chora i Maksi powinna ustąpić. Maksi która dodawałam jej spadki koło mnie przez cały czas teraz uznała jesteś zdrowa wraca dawny układ. Funi zdjęła kaftanik. Porwała nas i robić że nie może się położyć, że taka bidluka. Maksi i ja nie reagowalysmy.Mala dopuściła. Gdy to pisze Funia znów śpi na tapczanu, Maksi na posłanok.

środa, 8 września 2021

Coraz lepiej

Funia czuje się coraz lepiej. Utwierdza mnie w tym zachowanie Maksi którą roznosi radość.Podskakuje, śpiewa, ogon mało się nie urwie. Wybaczcie jeśli znajdziecie błędyw pisowni, odstępach komp padł A post pisze w telefonie.

poniedziałek, 6 września 2021

kolejny etap

Jesteśmy po wizycie z Funią. Nie potzrebny już antybiotyk jeszcze tydzień w kaftaniku i .... . Nadal nie ma wyniku tego co wycięto . Myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy. Fynia po operacji jechała taksówką, mimo iz się darła ze strachu jjednak musialo jej sie podobać. Już drugi raz wychodząc z przychodni M skręca w stronę gdzie czekała na nas taksówka. hihi. W końcu do domu mamy kawałek drogi.

sobota, 4 września 2021

Oh ta Funia

Funia znów szaleje. Już brak pomysłu jak jej podać antybiotyk. Dzisiaj dostała ostatnia polowę leku. W poniedziałek kolejna kontrola szwu i zobaczymy co dalej. Wczoraj zdjęła ubranko. Co ona jeszcze wymyśli? Wczoraj poznałam wyniki Maksi. Tarczyca unormowana. odstawiamy leki, kontrola za trzy miesiace. I ostatnie oczekiwanie na wynikki Funi czyli histopatologia. Kciuki nadal potrzebne.

środa, 1 września 2021

Ups

Dzięki za kciuki, pomagają. Funia przesypia cale noce, rano gdy budzik dzwoni nawet nie drgnie. Apetyt dopisuje. Czekamy tylko na wyniki. Jestem bardzo zmęczona , zupelnie jakbym przeszła przez poligon.

poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Mała cwaniara

Już brak pomysłow jak to zabezpieczyć. Wieczorem sąsiadka pozyczyła mi pampersy dla dzieci nawet załozyla FUni. Szczęśliwa zasnęłam. Wspominałam kiedyś, że sunie śpia nad moja głową. W nocy pampers wylądował mi na twarzy.CO zrobić aby się odpiąl? Naprężyć nózki potem wyciągnąc , podkurczyc itd i wszystko puści:(. Wczoraj załóżyłysmy na ubranko. pozbyła. Z podkładu zrobiłam drugi większy i znów d...... Nie mogę jej zabierać do pracy bo tam nie ma warunków. LItości poradźcie jak to zabezpieczyć?

Nie jest łatwo

Niedawno wróciłyśmy z przychodni. Szew zdjęty ale jest obrzęknięty, był lizany i część nici sunia sama wyjęła. Krzyczała przy tym aż chyba było słychać w całej dzielnicy. Pan doktór tłumaczył, że to aż tak nie boli ale mała swoje.. Dostała na tydzień antybiotyk. Inny niż popzredni smakowy, lekarz uzbnał, że pewnie chętniej go zje. I tu kolejny szok przeżyłam. Podalam FUni w domu pól tabletki, wzieła do pysia po chwili wypluła oceniła jak jest duża tabletka. Gdy wzięła ja drugi raz do pyszczka, zjadła połowę a druga wypluła aby Maksi mogła zjeść. Jak się dzielimy to wszystkim. Z trudem zebrałam lek i dodałam do jedzenia. Zjadła. Rozczuliła mnie tym dzieleniem się. Prosimy nadal o kciuki bo to brzydko wygląda.

czwartek, 26 sierpnia 2021

Ręce opadają

Co za stworzenie. Wczoraj po powrocie a pracy przywitały mnie dwie radosne istotki. Zatkało mnie, Funia rozpieła zaklejony wcześniej kołnierz. Jak to zrobiła? Jedyna możliwośc to namoczenie brzegu w misce i taśma puściła. Jeszcze kilka dni zdjęcie szwu i będzie coraz lepiej....

wtorek, 24 sierpnia 2021

Pólmetek

Za nami tydzień po operacji. Funia czuje się dobrze lecz ciągle pilnuje aby nie lizała szwu. Chodzi w ubranku pooperacyjnym, ale to jak wspominałam pomysłowy Dobromir. Potrafi ściągnąć tył z ubranka i jak zejdą majteczki to juz jest dostęp do wszystkiego. Podczas mojej nieobecności na szyi ma klosz. Gdy już ją zmęczy a jestem w domu, to uderza nim po moich nogach , tak aby sprowokować jego zdjęcie. ale już niedługo. Pociesza mnie jedno, chory piesek wydziela brzydki zapach, nawet wtedy gdy jest cos w środku. Od Funi tego nie czuję. Z dreżeniem oczekuję jednak wyniku badania histopatologicznego. Trzymajcie kciuki proszę.

piątek, 20 sierpnia 2021

Ups

Tasiemka znaleziona w łazience. Funia ma jednak nowy patent. Do tej pory tylko stukała kolnierzem o krzesło wtedy od się rozpinał, teraz mój kochany pomysłowy Dobromir trząsa łepkiem tak długo aż klosz się przekręci. Trudno musimy dac radę. Noce też nie są łatwe . Funia śpi ze mną, dokładniej nad moja głową. Za każdym razem gdy zmienia pozycję dostaję w głowę kawałkiem plastiku. Maksi daje jej spac bo wie, że mała jest chora tzn, że ją boli. Tym bardziej ja jej nie wygonię. Cóż nikt nie mówił, że będzie .

Potrzeba metodą wynalazku

Wychodząc do pracy Funi zakładam kolnierz aby nie lizała szwu. Dzisiaj gdy wróciłam z pracy przywitała mnie w nim na szyi ale jest jedno ale. Z tyłu łepka związuję go tasiemką aby uniemożliwić zdjęcie. Po pracy zawsze wychodzimy na spacer i wtedy zdejmuję osłonkę. Dzisiaj przezyłam szok tasiemki nie było. Obszukałam mieszkani , nie ma. Po wieczornym posiłku znów go włozyłam na szyję Funi i zauważylam jak Maksi merda ogonkiem czy to miało znaczyc nie martw się jak wyjdzie to ci pomogę...

czwartek, 19 sierpnia 2021

rekonwalescencja

Funia dużo spi, sen to najlepsze lekarstwo. Popijam kawe odkładam sprzatanie aby mogla wypoczywać. Poprzednia noc do udanych nie należała. Mała wieczorem obtarła sobie pachwinę odubranka i była obolała. Po pracy zdjęłam jej kolnierz aby spokojnie mogla zjeść . Jest słabiutka to było duże ciecie ok 20 cm. Tak jak u ludzi po operacji potzrebny jest czas.

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Juz w domu

Funia z trudem wyskoczyła na tapczan na swoje ukochane miejsce i śpi. Wycięty guzek został wysłany do badania. Dostałam środki przeciwbolowe. Jak zwykle teraz potrzebny czas.Gdy okazało się, że mała sama nie wróci na łapkach do domu pan doktor zamowil nam taksówkę pomógł ja wsadzić do samochodu. Mialyśmy szczęście kierowca taxi pomagał jak mógł.Przerazil się tylko wyjmowania suni z auta pocieszylam to, że sama wyjde z nią. Jechaliśmy kawałek, przychodnia jest blisko Funia zaczęła krzyczeć, przypomniała jej się jazda że schroniska. Łzy wpływały mi po policzkach i przysiegalam że wracamy do domu.Trzymajac bezwladnego psa chociaż wymarzonego iwysiadac w auta to było wyzwanie.Żeby zapłacić za kurs kierowca został poproszony aby sam wziął z torby pieniądze potem pozbierał moje rzeczy i otworzył mi klatkę. Okazało się, że wysiadając z auta zsunął mi się skandał z palców. Przekicałam z sunią przez jezdnię i drugą nogą zdjęłam sandał. I kolejny problem nie miałam jak tgo podnieść więc znów prośba do kierowcy aby wziął mój but i wrzucił do reklamówki. Dzięki pomocy młodego człowieka dotarłyśmy do windy. Z trudem utrzymałam Ja w windzie. Na naszym piętrze postawiłam na podłodze i moje słoneczko potuptalo do domu.Teraz śpi. Poprawiłam literówki, post pierw był pisany w telefonie.

niedziela, 15 sierpnia 2021

Wsparcie

 Przechodzimy trudny czas. Mam wsparcie w sąsiadach A moja sunia w psich przyjaciolach. Nie ma spaceru aby nie dostała buziaka od swoich przyjaciół. To cudowne Największe wsparcie człowiek otrzymuje tam gdzie najmniej się tego spodziewamy. Smutne że w takich chwilach ktoś próbuje mnie pouczać. Cóż ostatnio jest modne będąc winnym obrażać się. Jutro o 10 operacja.

Ufam, że damy radę.

czwartek, 12 sierpnia 2021

Operacja

 W poniedziałek Funisia idzie pod noz. Nie znam jeszcze godziny wiem tylko, że przed południem.

Musi być dobrze

środa, 11 sierpnia 2021

Diagnoza

 Przeraża mnie guzek listwy mlecznej

Czekamy na operację, potem kolejny stres czekanie na wyniki histopatologii .

Prosimy o dobrą energię kciuki i dobre mysli

niedziela, 8 sierpnia 2021

Złe wieści

Funia dostaje leki , po antybiotyku którym miałam spryskiwać naczyniaka wystąpiło uczulenie. Dostała kolejne leki, chodzi w kaftaniku. i po niedzieli nastąpi to czego najbardziej się boje czyli zabieg. Najtrudniejsze jest to, że nie mogę Im pokazać jak bardzo się boję.

Proszę o kciuki i wsparcie.

sobota, 31 lipca 2021

Ups nie jest łatwo


 To moje dziewczyny ,fotka zrobiona przed chwilą. Maksi ma się dobrze, a Funia nosi kubraczek..

W poprzednia niedzielę na drugi spacer wyszłam dopiero ok 17. po powrocie, Funia usiadła przy otwartym oknie i po chwili dostała drgawek. Wieczorem obejrzałam brzuszek i zamarłam. Coś co miała pod skórą długo, wywaliło dotknęłam palcem i skóra została mi na czubku palca. pojawił się czerwony placek (wyglądało to jak żywe "mięso",.polałam wodą utlenioną, spryskałam lekarstwem. Wczoraj mimo ogromnego zmęczenia, zabrałam Funię do weta.

Pani doktor rozwiała moje najgorsze obawy. To co wyszło to naczyniak.Przez tydzień spryskuje antybiotykiem i aby nie lizała musi nosić ubranka . Po tygodniu kontrola i decyzja wycinamy czy nie?

Trzymajcie kciuki proszę.

piątek, 16 lipca 2021

Trudny czas

 Zdrowotnie całkiem nieźle. Funia ma dobre wyniki krwi. Maksi gubi kilogramy biorąc leki na tarczyce.

Nic tylko się cieszyć ale jest jedno ale... upały, burze.

Dziewczynom posiwiały pyszczki. Jak się ochłodzi napiszę.

piątek, 18 czerwca 2021

Ups jakie to było trudne..

 Funisia miała pobierana krew na badania.Utrzymanie jej było ogromnym wyzwaniem. Krzyczała, wiła się i wyrywała. Trzymałam mocno prosiłam aby była spokojna. Maksi została w domu gdyż by biegała wokół stołu i nakręcała Funię. Krew udało się pobrać. ale gdy zobaczyłam plamkę krwi na stole poczułam, że miękną mi nogi i dosłownie chwila a straciłabym przytomność. Tak mam od zawsze.

Przeprosiłam pana doktora za Funię i za mnie. Jednak lekarz ciepłym głosem powiedział " ona się bala  inaczej by nas pogryzła. Funia gdy już została postawiona na podłodze, popatrzyła z uznaniem na lekarza , zupełni jakby chciała powiedzieć |ojej nareszcie ktoś mnie rozumie.

Następny dzień był równie trudny. Można było odebrać wynik. W strachu weszłam do gabinetu i gdy usłyszałam ze wyniki są dobre aż się popłakałam z radości.

Czy można mieć lepsze wiadomości?

 Moje najdroższe skarby kochane dwa. Gdy czekałam w nerwach na wyniki badań Dama chodziła za mną po mieszkaniu i kładła łepek na mojej stopie. Po wyjaśnieniu ona , już zajmuje się tylko sobą.

niedziela, 6 czerwca 2021

UFFFFF

 Chyba wychodzimy na prostą. Funia dzisiaj kończy antybiotyk i lek osłonowy. Maksi jeszcze będzie brała leki. Chciałam ostrzec innych przed przychodnia, ale skasowano mój wpis. trudno.

Moje dziewczyny znów mnie zaskoczyły. Kupiłam sporą maskotkę żabkę. Zanim ją wyjęłam z torby zabrałam sunie w odwiedziny do pracy. Moja zmienniczka lubi takie odwiedziny. małe dostają smaczki i Funia musi sobie "pogadać". Koleżanka spytała Funię jak podoba się jej żabka. Ups ona jej nie widziała wtedy.

Po powrocie do domu wyciągnęłam maskotkę , Funia jak oszalała rzuciła się na żabkę. Nie dałam jej szarpać. Sunia po chwili odpuściła i żabę mogłam spokojnie przytulić. Wzrok suni był pełen rozgoryczenia i żalu Jak mogłam? Maksi obserwująca mnie jak tulę maskotkę. Wstała, podeszła bliżej, odepchnęła pluszaka i mocno przytuliła się do mnie. Byłam zszokowana. Pozwoliłam dziewczynom bawić się żabką, trudno muszę się nią podzielić. Maksi była szczęśliwa , Funia po jednodniowym fochu pokazała radość z nowej zabawki.

czwartek, 20 maja 2021

Znów kłopoty

 Wczoraj wieczorem Funia źle się czuła, miałam nadzieję, że samo przejdzie. Dzisiaj rano nic nie zauważyłam, poszłam sama do przychodni po tabletki dla Maksi. Makusia ma w moczu trochę białka, powodem są zbyt niskie wyniki tarczycy. Znów mało nie dostałam zawału po rozmowie z p. Doktor.

Czemu? bo poprzednia weterynarz od razu podawała antybiotyk tłumacząc ze jest stan zapalny w organizmie. Efekt, Maksi coraz gorzej oddychała, miała coraz mniej sil aż ja odmawiałam podawania kolejnej serii antybiotyków. I tak w koło.

Wystarczyło zrobić badanie krwi i wszystko jasne. Jak ta baba mogła. Zamiast wyciszyć się to ja po wyjściu z gabinetu zalewam się łzami. To łzy radości zmieszane z przerażeniem. Ona mogła zabić moją Makunię. Wróciłam do domu i nagle Funia nie przestaje się drapać. Zaprosiłam ją na tapczan , pokazała brzuszek....był cały w czerwonych plamach. Zamiast odpocząć znów pędem do gabinetu.

Mała dostała trzy zastrzyki. Potem do domu, ja do pracy a mała spać. Prawdę mówiąc bałam się powrotu co zastanę. Brzuszek blady, mała zachowuje się normalnie. Jutro kolejna wizyta.

Trzymajcie kciuki za nas, proszę.

piątek, 14 maja 2021

Ale ulga

Musiałam odetchnąć po kolejnych emocjach .

Za nami kolejna wizyta u weta. Sunie poznały nową Panią doktór. Cudowna kobieta. Maksi nawet nie zauważyła gdy pobierano jej krew z łapki. Funisia jak podczas poprzedniej wizyty przeszukiwała kąty przychodni. Po chwili była zmiana. Maksi zestawiona na podłogę , Funia do badania i do szczepienia na wściekliznę. Przeżyłam szok. Maksi rozglądając się po przychodni, wyniuchała otwartą torbę ze smakołykami i zaczęła się częstować. Skarciłam sunie, przeprosiłam panią weterynarz. 

 Następnego dnia poszłam już sama po wynik. Wynik dobry!!!!!!!!!!!! Dostałam zalecenia, gdyby się coś zaczynało dziać mam przyjść a jeśli nie to kontrola za trzy miesiące.

Z emocji nie mogłam wyjść z przychodnia, płakałam. Tak płakałam z radości, że przed nami być może jeszcze kilka wspólnych lat.

 Moje dwa najukochańsze słoneczka.

niedziela, 9 maja 2021

Obalamy mity

Mam tylko dwa zdjęcia ich razem. to pochodzi z początku naszego wspólnego życia. Ktoś spyta jakie mity chcę obalać? Ludzie uważają, że adoptując można go sobie lepiej wychować. Bzdura.
Podam dwa przykłady. Kiedyś u nas był jamnik od szczeniaczka. To charakterny pies i wymagający dużo cierpliwości .Wtedy mieszkałam z mamą. Gdy ja szłam do pracy z Atosem wychodziła mama. W pewnym momencie mama miała problemy z chodzeniem. Gdy wyszłyśmy we troje, okazało się, że gdy mam trzyma smycz pies szedł wolno oglądając się za siebie czy opiekun radzi sobie.Stawał, oglądał się. Gdy ja przejmowałam smycz ciągnął .Identycznie było podczas schodzenia z  kilku schodów, stawał oglądał się...
Mama mu tłumaczyła, że nie może iść szybciej, nauczył się.
Dlaczego piszę o tym dzisiaj? "dorwała" mnie rwa kulszowa, kto zna tą dolegliwość wie jaki powoduje  ból. Przed chwilą byłyśmy na spacerku. Moja Maksi ( to ta większa sunia) schodząc ze schodów stawała co chwilę abym mogła zejść bez bólu. Nikt jej tego nie uczył, to był kiedyś zaniedbany podwórkowy kundelek. Kochamy się, troszczę się o nią i ona mi pomaga jak umie.
Funia jest zupełnie inna. Gdy leże w łóżku i źle się czuję, przynosi mi do spania swoje zabawki : ukochanego misa z oberwanym uchem czy piłeczkę z kolcami. Ten drugi podarunek jest niewygodny, szczególnie gdy spędzę na nim noc .Nie mogę się jednak złościć na nią oddaje mi to co kocha najbardziej..
Czy to nie jest wzruszające?

środa, 28 kwietnia 2021

Czas, czas

Jak szybko ten czas leci. Ostatnio nie mam siły na nic, stąd brak wpisów .

Moje trzy dziewczyny czują się dobrze i to jest najważniejsze. Zaraz po weekendzie majowym, zrobię Maksi badania. Zrobiło się cieplej , wydłużyłam nasze spacery. Będzie dobrze.

czwartek, 8 kwietnia 2021

Wracamy do dawnych czasów

Co to jest? kauczukowa świecąca piłeczka. Zdjęcie co prawda skopiowane z netu lecz tak wygląda ukochana piłeczka mojej Funi.
Od kiedy zmieniłyśmy weta suczki zachowują się jak dawniej. Godz. 3.30 rano dzwoni budzik. Maksi udaje, że nie słyszy, natomiast Funia wyskakuje z posłanka iii. Pytanie za 5 punktów. Funia szuka po pokoju swojej ukochanej piłeczki. Czekając aż się wyszykuję na pierwszy spacer, mała bawi się .

Gdy jestem gotowa do wyjścia budzę Maksi. Moje kochane duże słoneczko podchodzi do mnie merdając ogonkiem jak za dawnych dobrych czasów.

Wierzę, że będzie dobrze.

poniedziałek, 29 marca 2021

Lepsze dni


To moje aniołki. Zdjęcie co prawda sprzed lat jednak kocham je tak samo. W święta spróbuje zrobić nową fotkę chociaż to nie takie łatwe. Ważne jest to, że czują się dobrze. Przed nami jeszcze badanie krwi aby sprawdzić tarczycę. 

środa, 24 marca 2021

Łzy .....

 Dzisiaj byłyśmy w nowym gabinecie weterynaryjnym. Dziewczyny bały się zejść po schodach. Obie się zaparły......Po chwili zeszłyśmy. Przywitał nas p.weterynarz. Pierw smaczki i kilka miłych słów do moich dziewczyn. Podałam nasze dane do komputera przychodni. Moje sunie zachowywały się inaczej niż w starej przychodni. Maksi bez problemu dała się wsadzić na stół a Funia przeglądała kąty w gabinecie. Po korekcie pazurków obie dostały nagrodę. Byłam zaskoczona ich zachowaniem. Przypomniało mi to reakcje mojego dawnego psa. Gdy Atos był u weta który nie do końca znalazł przyczynę choroby, pies zaczynał być agresywny i trudny do opanowania. Gdy kolejny lekarz trafiał na przyczynę choroby pies pozwalał na wszystko lekarzowi nawet nie mając na mordce kagańca.

Być może i tu Funia nie dawała się dotknąć tamtej lekarce bo one czuły, że Maksi dostaje leki niepotrzebnie.

Jutro zanoszę mocz do analizy ale lekarz powiedział, że te ostatnie nie są złe. Trzymajcie kciuki kochani.

Jestem szczęśliwa, że mojej Maksi nie grozi żadna operacja. Płakałam ze szczęścia po dzisiejszej wizycie.

piątek, 26 lutego 2021

Mam nadzieję , że najgorsze za nami

Maksi już nie ma biegunki, wprawdzie wymiotowała żółcią ale to żołądek, ona dwa dni nie jadła.

 Dziękujemy tym którzy wspierali nas kciukami. Od marca zgłaszam do do nowego Weta w innej przychodni. i tam poproszę aby przejęto opiekę nad moimi suniami.

Rano wychodząc do pracy sunia była w zlej kondycji. Nie mogłam się na niczym skupić. Ale chyba jest ok.


czwartek, 25 lutego 2021

Maksi bardzo chora

Wczoraj miała biegunkę . Wstrzymałam podawanie jedzenia. Biegunka stanęła. Maksi zwymiotowała.

Najgorsze jest to ze jej biegunka śmierdziała lekami. Nawet gdy podałam jej węgiel to on wydostał się razem z biegunką. Dzisiaj będę musiała się zmierzyć z weterynarzem. Nie raz mówiłam tamtej lekarce że Maksi to nie worek do wsypywania leków. Czy złe leczenie i niepotrzebnie podawane leki to efekt obecnej biegunki?

Trzymajcie kciuki proszę.


piątek, 19 lutego 2021

Aż trudno w to uwierzyć a jednak

Od jakiegoś czasu nie mogę się pozbierać.  Przez przypadek okazało się, że moja Maksi była leczona na coś czego nie miała. Już jakiś czas moja sunia nie chciała jeść karmy specjalistycznej i nawet brać jednych tabletek pomimo ich ukrywania. Dobre duszyczki  tu na blogu doradzały mi co zrobić aby jadła. 

Pod koniec stycznia lekarka moich dziewczyn sama się rozchorowała. Dzięki temu prawda wyszła na jaw.

Jak to brzmi? Strasznie!!!!!! . dzięki czyjejś chorobie moja sunia została prawidłowo zdiagnozowana.

Pani doktor zastępująca, zleciła raz jeszcze badanie moczu. Wynik był zupełnie inny niż poprzednie. Siedziałam na krześle i nie mogłam uwierzyć. A wiecie jaki był powód złych wyników? Mocz stał zbyt długo przed badaniem. Lekarka wiedziała o tym. Nie jestem lekarzem i mogłam tego nie wiedzieć.

Trwało to od grudnia 2019 roku. To jakiś koszmar.

Teraz muszę kończyć , ochłonąć, później dopiszę ciąg dalszy


czwartek, 11 lutego 2021

Zima

Nigdy nie lubiłam tej pory roku. Tym bardziej, od czasu gdy wiem jak cierpią zwierzaki zostawiane na mrozie. Jedni uważają, że pies ma futro więc nie marznie . To stwierdzenie jest bzdurą. Tak jak nigdy nie zrozumiem ludzi którzy mają piętrowy domek  ale miejsca dla psa w nim niema i mimo dużego mrozu zostają w budzie. Kiedyś spytałam kobietę która małe pieski trzyma w budzie nawet w mrozy: czy naprawdę może spokojnie spać otulając się kołdrą , a one trzęsą się z zimna? Nie zgadniecie jaką usłyszałam odpowiedź : bo tak musi być, bo psy brudzą. Gdy za oknem wieje, mrozi, patrzę z przyjemnością na moje dziewczyny wtulone w podusie. Nie mogę jednak zasnąć myśląc o tamtych biedach.

wtorek, 2 lutego 2021

Znów badania i leki

 Maksi po kolejnych badaniach. Nerki zdrowe to ważne ale jest stan zapalny. Dostaje antybiotyki, po tym znów kolejne badania. Sunia jest radosna, przytula się jestem dobrej myśli.

Długo nie odzywałam się. To zwykły strach. Drżę o jedną i drugą...i trzecią.

Zbliża się wiosna Moja Dama to czuje nabiera apetytu...........


Z prawej to Dama. na zdjęciu z lewej strony nieżyjący już Tuptuś.

czwartek, 14 stycznia 2021

Moje skarby



 Na górze Funia na dole Makusia. 

Potrzebne kciuki

  Tak się cieszyłam Sylwester przeszedł prawie bezboleśnie. Obie dostały nowe leki i czuły się świetnie.

Okazało się jednak, że  Maksi wyniki są coraz gorsze, pomimo leków specjalnej karmy :( Bardzo się martwię. Sunia zachowuje się normalnie, jest radosna, przytula się ma apetyt i wszystko jest ok poza wynikami.

Funia  czuje się dobrze, tłuszczaki nie rosną ale na brzuszku pojawiło się coś nieładnego jakiś guzik.

Aż się boje co to może być.