piątek, 18 czerwca 2021

Ups jakie to było trudne..

 Funisia miała pobierana krew na badania.Utrzymanie jej było ogromnym wyzwaniem. Krzyczała, wiła się i wyrywała. Trzymałam mocno prosiłam aby była spokojna. Maksi została w domu gdyż by biegała wokół stołu i nakręcała Funię. Krew udało się pobrać. ale gdy zobaczyłam plamkę krwi na stole poczułam, że miękną mi nogi i dosłownie chwila a straciłabym przytomność. Tak mam od zawsze.

Przeprosiłam pana doktora za Funię i za mnie. Jednak lekarz ciepłym głosem powiedział " ona się bala  inaczej by nas pogryzła. Funia gdy już została postawiona na podłodze, popatrzyła z uznaniem na lekarza , zupełni jakby chciała powiedzieć |ojej nareszcie ktoś mnie rozumie.

Następny dzień był równie trudny. Można było odebrać wynik. W strachu weszłam do gabinetu i gdy usłyszałam ze wyniki są dobre aż się popłakałam z radości.

Czy można mieć lepsze wiadomości?

 Moje najdroższe skarby kochane dwa. Gdy czekałam w nerwach na wyniki badań Dama chodziła za mną po mieszkaniu i kładła łepek na mojej stopie. Po wyjaśnieniu ona , już zajmuje się tylko sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz