czwartek, 27 października 2016

Magiczne dwa słowa

Mam dwie sunie, jeśli coś do nich mówię często używam określenia "dziewczyny".Dzisiejszy ranek , mnie ubawił. Sunie wykazują zbyt duże zainteresowanie odchodami innych psów na spacerze. W  domowej apteczce,są specjalne leki weterynaryjne eliminujące ta przykrą przypadłość Po powrocie z rannego spaceru i zjedzeniu porcji suchej karmy., obie ułożyły się do spania.
Ups jeszcze tabletki,padły magiczne słowa: słuchajcie dziewczyny... Reakcja natychmiastowa, z prędkością światła znalazły się przede mną, obie usiały, wytrzeszczyły oczki i czekają. Musiałam stłumić śmiech, gdyż ich miny byłe cudne. Zawsze gdy mówię te słowa siadają, i z wielkim skupieniem starają się zrozumieć czego od nich chcę.
 Tym razem każdej podałam tabletkę, zjadły posłusznie i odesłałam do pokoju spać.
 To nie przypadek, one naprawdę dużo rozumieją. Kochane sunieczki

niedziela, 23 października 2016

kochająca inaczej

Znów była cisza, brak postów Musiałam zebrać myśli. Kilka dni temu znajoma zaniosła sunię do weta, stan poważny. Na drugi dzień pytam jak mała nie uwierzycie co usłyszałam :jest źle ale przecież płakać nie będę." Zatkało mnie, inaczej mnie wychowano. Zwierzak to członek rodziny, więc też obdarza się go uczuciami. Gdy podopieczny cierpi, robi się wszystko aby mu ulżyć. To, że zwierzę  cierpi nie spływa po mnie.
Inna sytuacja znajoma mówi,że jej sąsiad dostał psa. Dziwne , że poszedł z nim do weta. Okazało się,  ze pies jest chory. Słyszę od znajomej ze jej sąsiad stwierdził ,że przecież nie będzie wydawał kasy na leczenie psa. Mówiła w takiej formie jakby podzielała zdanie faceta. To kolejna rozmowa którą muszę "odchorować"
Gdy wróciłam do domu, przytuliłam obie sunie, a one robiły wszystko abym się lepiej poczuła.
Moje kochane  jak dobrze, że was mam.

poniedziałek, 17 października 2016

Chwile grozy

Dni mijają, zbliża się zima. Próbuję wszystko ogarnąć. Kleszcze, pchły są teraz prawie cały rok.
Kupiłam obroże przeciw pchłom i kleszczom, gdyż stare trzeba było wymienić.
Jesienią dochodzi wymiana części mojej garderoby, więc gdy znalazłam jakieś ekologiczne obróżki po wyjątkowo małej cenie, bardzo się ucieszyłam.
Przez chwile nawet nie pomyślałam, że nowo kupiona obroża zagraża mojej Funi.
Po obiadowym spacerku, zjadły posiłek i uznałam, że pora założyć nowe .po godzinie od zmiany, Maksi zasnęła, natomiast Funia nie mogła sobie znaleźć miejsca. To posłanko, potem fotel, zaraz zmykała do łazienki. Dałam smakołyk zjadła, ale nadal była niespokojna. Zabrałam je na spacer, wszystko było w porządku. Po powrocie do domu, Funia była nadal niespokojna. Koleżanka podpowiedziała, że może boli ją brzuszek.. Wymasowałam brzuchola, ale nadal było nie dobrze.Gdy Funia położyła się obok Maksi, wręcz się w nią wtuliła. Przeraziło mnie to. Postanowiłam zdjąć jej nową obróżkę.Z minuty na minutę Funia robiła się spokojniejsza.
 W nocy czuwałam, mała spała, aż sapała. Rano zdjęłam nowy nabytek z Maksi. i wyrzuciłam do śmieci. Zostawiłam opakowanie aby nie powtórzyć takiego błędu.

sobota, 15 października 2016

Jak to jest mieć psa.........

Od dziecka u mnie w domu pies był traktowany jak członek rodziny, miał swoje prawa i obowiązki.
Jedyne obowiązki psa to zachowanie czystości w domu i posłuszeństwo. A jego prawa? domownicy mu zapewniali ( oczywiście poza jedzeniem , spacerami i opieką weterynaryjną to jest akurat oczywiste.) poczucie bezpieczeństwa, czas przeznaczony na drapanko w ulubione miejsca , czy na zabawę z pupilem.
Gdy jednak na dobre zwierzak się zadomowił, zaczynał pokazywać swoje humorki. W odpowiedzi na komentarz  domowników  : no też? Mój tata zawsze mówił, on też tu mieszka, to jego dom.
Wszyscy wybuchali śmiechem i przyzwyczajali się do psich małych "reklamacji".
Moje sunie tez czasem mi coś reklamują:)
Aby ominąć spory między nimi, traktuje je podobnie. Czasem jednak coś przeoczę wtedy sunia karze mi zrobić to samo jej:) Przykład? po spacerku w deszczu, wycieram ich grzbiety ręcznikiem. Maksi ma wysokie łapki, więc brzuszek zostaje suchy. Funisia, ma króciutkie łapki  i z brzuszka cieknie woda..To oczywiste ze brzuszek musi być wytarty. Gdy Maksi zobaczy ze wycieram brzuszek małej, wraca i domaga się wytarcia swojego. Po pierwszym spacerze sunie dostają suchą karmę.wkładam ja garścią , jednak czasem wyjmie mi się zbyt mało granulek i dokładam. Zaczynają jeść jak odejdę.
Jeśli jednej nałożę dwa razy, druga czeka aż jej nałożę tez drugi raz. Wiadomo Funisia jest mniejsza więc dostaje mniej, ale żeby zadowolić obie panny to Funi dokładam dwie granulki i jest ok, są zadowolone i jedzą.
Jest 5 rano, niedziela, za nami pierwszy spacer, śniadanko i moje dziewczyny już poszły spać. Musze kończyć gdyż zaraz obie dadzą mi do zrozumienia ,że zamiast iść spać dalej do szwendam się po mieszkaniu i im przeszkadzam. Jak to robią? Maksi sapie na posłaniu, Funia siada obok mojej nogi i drapie mnie łapką.
Hm ale za to też je kocham....

Jesień przed nami........

Za oknem jesienne chłody, a moje sunie po każdym powrocie do domu ze spacerku, ogromnie cieszą się. Widzę i czuję ich wielką radość. Skaczą bawią się. Wszystko co złe maja za sobą. Czasem nocą wracają złe wspomnienia. Ostatnio, na spacerku były bardzo grzeczne. Dostały w domu nawet nagrodę. Dotlenione, szybko zasnęły. Maksi wtulona w podusię za moja głową, Funia w  swoim ulubionym fotelu. Szybko zasnęłam po dość męczącym dniu, nagle usłyszałam szczekanie Maksi. Godzina późna, więc podniosłam głowę aby ja uciszyć. Co zobaczyłam? sunia spała jak zabita i przez sen głośno szczekała. Pogłaskałam, przytuliłam i  znów próbowałam zasnąć. Tym razem obudziło mnie głośne warczenie. Zapaliłam światło ... , to Funia przez sen warczała. Wstałam, pogłaskałam. Zaznaczam,, że po głaskaniu one spały dalej, żadna  z nich nawet nie podniosła łepka.
Najgorzej chyba miałam ja, odechciało mi się spać i tłumiłam śmiech aby żadnej nie obudzić.
Kochane zwierzaki:)

sobota, 8 października 2016

Tacy sami:)

Ktoś, przy kim całe życie żył zwierzak, zdobył pewne umiejętności. Moje zwierzaki nauczyły mnie reagowania na barwę głosu rozmówcy, wyłapywania gdy rozmówca kłamie..itd
Gdy ktokolwiek zaczyna ze mną rozmowę o moich psach, jestem miła. Gdy jednak słyszę ironię w głosie: cyt : jaka to rasa? (widać ze kundelki) odpalam:cyt - a to jakiś problem dla pana że kundelki?
i słyszę bo jakieś grube. Na to wzruszam ramionami, głaszczę i mówię: moje kochane, dobre sunie.
One patrzą na mnie maślanym wzrokiem i w tym spojrzeniu widzę wdzięczność i miłość.
Gdy okazuję moim psom w domu, że są wspaniałe, cieszą się owszem ale tyle radości ile im sprawiam gdy to mówię im przy obcych komplementy. Ich miny wtedy są bezcenne.
 Właśnie wróciłyśmy ze spaceru, futerka osuszone, ręcznikiem, brzuszki nakarmione, teraz obie wtulone w swoje podusie poszły spać. Cieszy mnie to, tym bardziej gdyż wiem ile obie przeszły.

wtorek, 4 października 2016

Dobre strony, przemijania czasu

Moje dziewczyny są coraz mądrzejsze. Ciągle im powtarzam, że nie można tak głośno się cieszyć, jak one to robią. Coraz lepiej im  udaje się pokazywać swoją radość na widok psa. Ich poprzednie zachowanie było straszne, wrzask, krzyk.
Czasem podczas snu nadrabiają, swoja ilość szczekania. Wtedy wstaję, kładę dłoń na boku psa i cichutko uspokajam. Pomaga, a na ręku czuję dotyk albo zimnego nosa albo języka. Sen nie był przyjemny.
Już cztery lata razem. Czy żałuję, że mam je obie? Nic podobnego. Nikt nie zna mnie tak dobrze jak one.Obserwują mnie, wsłuchują się w moje emocje. Zawsze wiedzą jakie naprawdę jest moje samopoczucie. Gdy zabieram je na spacer ostatkiem sił, szybko załatwiają swoje potrzeby i same prowadzą mnie do domu. I jak ich nie kochać?

niedziela, 2 października 2016

Psie zaduszki

I tak mija pierwsza niedziela października, dzień wspomnień o zwierzakach które odeszły za Tęczowy Most. Przez moje życie było ich sporo,.Psy, koty, chomiki, papużki, żółwie, nawet słoń.Wprawdzie nie byłam jego opiekunką, ale połączyła nas tzw nić sympatii.
Mam tylko nadzieję, że gdy ja odejdę, spotkam je wszystkie.
Każde zwierzątko, które stanęło na mojej drodze, zostało w moim sercu. Te małe  i to kilku tonowe słonisko.
 Wprawdzie to dzień wspomnień o nich ale tak naprawdę mój blog jest o nich. Dziękuję moim rodzicom, że nauczyli mnie tej wielkiej miłości do zwierząt.
 Od dziecka obok mnie żyje pies, i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej.
Szczególnie tego dnia, wszystkim bezdomnym pieskom, kotkom,życzę własnej podusi, legowiska i osoby dla której będą wszystkim co najlepsze.