niedziela, 28 października 2018

Tęsknota

Moje sunie już się przyzwyczaiły do tego, że nie ma mnie w domu. Na początku coś tam przerabiały, potem był spokój.
Przez dwa dni jednak z pracy wróciłam później niż zwykle. Początkowo znalazłam tylko odgryzione dwa guziki od pościeli, potem w prześcieradle znalazłam dwie wygryzione dziury.
Hm łóżko było zakryte kapą, jednak którejś zęby dostały się pod nią i zemściły się na prześcieradle za moja nieobecność
Moja reakcja? Spytałam jak kiedyś Maksi kto to zrobił. Wzrok suni"mówił" sam za siebie: nie było ciebie tak długo tęskniłyśmy.
Westchnęłam i poszłam spać. Jutro poszukam w necie mocnych prześcieradeł.
I tak je kocham.

czwartek, 25 października 2018

Pierwszy raz :(

Szczekanie jest różne. Moje szczekają głownie z radości, jednak wczoraj to co usłyszałam nie brzmiało łagodnie. Nic nie dzieje się bez powodu. Wczoraj mijałyśmy szalonego dziadka z mojego bloku, tego który jakiś czas temu tak na wszelki wypadek kopał moje sunie. Żeby przestał ,  musiałam kopnąć jego. Wczoraj gdyby nie mocne smycze moje psy chyba by jego zaatakowały.
Na szczęście udało mi się odsunąć na bezpieczną odległość i dopiero gdy facet nas minął, powiedziałam do dziewczyn: spokojnie już żaden dupek was nie kopnie. Spokojnie wyszłyśmy na spacer.
Zamiast świętować dzień kundelka, miałyśmy za sobą ogromny stres.

poniedziałek, 22 października 2018

Kocham ten wrzask

Dziwne?nie. Gdy moje psy milkną tzn ze któraś jest chora. Wczoraj Maksi wymiotowała, przegłodziłam ją i z bolącym sercem poszłam do pracy.
Funia milczała, lizała Makusię po pyszczku a mnie serce pękało.
W pracy nie mogłam się skupić. Wracałam na drżących nogach.
Po włożeniu klucza do zamku usłyszałam wrzask, taki jak zwykle. Powitały mnie dwa radosne pieski, choroba pokonana.
Potem spacer, posiłek i mała "żebranina" podczas mojej kolacji tzn , że już jest wszystko dobrze.
To cudowna wiadomość na dobranoc. Kocham je obie.

sobota, 20 października 2018

Intuicja, mądrość?

Noc z piątku na sobotę jest zawsze dość nerwowa. Po pracowitym tygodniu, padam jak kawka i drżę czy aby się obudzę o czasie. Wczoraj zaczynałam żałować, że kiedyś Funia budziła mnie sama, lecz od kilku lat już tego nie robi.
Podczas snu usłyszałam kwilenie suni, pierwsza myśl:pewnie potrzebuje na dwór. Szybko się wyszykowałam i wyszłyśmy. A jednak to była  pobudka nie potrzeba, moje kochane maleństwo.
Po drodze zaczepił nas pijany obcokrajowiec. Zaczął o coś pytać, ja milczałam i znów Funia stanęła na wysokości zadania. Hau, hau zabrzmiało groźnie, facet szybko wytrzeźwiał, wyprostował się
 i ominął nas łukiem.To zabrzmiało:ty uważaj . Usłyszałam ciche sorry i poszedł dalej. Funia
z dumnie podniesionym łepkiem poszła dalej.
Obie z Maksi czuły, że jestem zmęczona na maksa i na jakiś czas przejęła funkcję opiekuna stada.
Po powrocie z pracy, odzyskałam swoją dawna pozycję przewodnika.
To są najcudowniejsze relacje zwierzaka z człowiekiem.

sobota, 13 października 2018

Spojrzenie

W naszym bloku pojawiła się lokatorka z trzema  psami rasowymi, chyba teriery. Nienagannie ostrzyżone zupełnie jakby uciekły ze zdjęcia. Mijałyśmy się kilka razy, mina tej kobiety była "bezcenna".Widząc moje dwie kundelki, rozradowane, pojawił się grymas na jej twarzy. Czuło się w jej wzroku dezaprobatę, zniesmaczenie i ogromną niechęć do moich piesków.
Dlaczego? bo są zwykłymi kundelkami, po wielkich przejściach jakie zafundowali im ludzie. Nasze kundelki maja wielkie serduszka i potrafią kochać równie mocno jak psy rasowe.
To, że każdy wielorasowiec jest jedyny w swoim rodzaju dodaje im urody. Swoim sprytem i mądrością nie ustępują rasowym psom. Za dwa tygodnie tj 27 października będziemy obchodzić dzień kundelka.
 Wszystkim kundelkom życzę wspaniałych domów, pełnych miseczek i brzuszków oraz dużo, dużo ciepła i miłości, gdyż zasługują na wszystko co najlepsze.

czwartek, 11 października 2018

Czyż nie jak dzieci?

Wczoraj przyniosłam do domu, nowy sweterek dla Funi. Już rok temu miałam kupić, stary zrobił się zbyt mały tzn za krótki. Nie mogłam dostać, a mała miała nerki i pupę na wierzchu. nareszcie jest taki jak poprzedni czerwony tylko większy. Wiem pogoda jeszcze nie na ubranko ale gotowym trzeba być.
Najbardziej obawiałam się przymiarki, lecz gdy zawołałam sunię i przygotowałam golfik  ona sama wsunęła łepek do środka.  Po chwili zdjęła, ale Makusia też nastawiła łepek. Przykro mi ona będzie w tym samym sweterku co w ubiegłym roku. Była zawiedziona. Cóż obie dostały po smaczku i tak musiało zostać. Gdy zrobi się zimno Funia włoży nowy sweterek, natomiast Maksi żeby nie było jej przykro dostanie nowe szelki, które co prawda miały być zapasowe ale niech się cieszy. Stare  wypiorę i odłożę tak gdyby była awaria.
Od kiedy są u mnie zawsze tak jest gdy jedna coś dostaje to druga też. Cieszą się wtedy obie i żądnej nie jest przykro.

sobota, 6 października 2018

Nocne pogaduchy

Moje sunie są dość hałaśliwe. Robię wszystko aby zachowywały się przyzwoicie. Trudno jednak zakazać psu szczekania. Gdy mają potrzebę "pogadania" wtedy nie przeszkadza im nawet to, że śpią
To nie pierwszy raz , gdy w nocy obudził mnie szczek suczek, każda po kolei  wyrażała swoje emocje. Zapaliłam lampkę i okazało się, że Maksi śpi jak zabita pod drzwiami wejściowymi, Funia na posłaniu w łazience. Mimo iż wstałam, obie spały nadal i na zmianę szczekały przez sen.
Komiczna była ta ich nocna"rozmowa". Czy zwierzaki nie są śmieszne?

poniedziałek, 1 października 2018

Każdego to czeka

Co takiego? starość. Nieubłaganie, lecą lata a u nas rosną dolegliwości. Dotyczy to tak samo ludzi jak i zwierząt. Wczoraj mnie tak bolał kręgosłup , że trudno mi było oddychać. Powód śmieszny źle spałam bo Maksi zajmowała połowę łóżka. Dzisiaj już jest ok. Maksi natomiast wraca kontuzja łapki. Już rozmawiałam z naszym wetem i za kilka dni sunia będzie dostawać tabletki. Na duża poprawę trudno liczyć bo to są już sprawy zwyrodnieniowe, ale ulgę jej przyniosą i to jest ważne.
Gdy patrzy na mnie swoimi maślanymi oczkami, mówię Maksi będzie dobrze kochanie. Głaszczę, przytulam.
Moja poprzednia sunia Aga gdy ja coś bolało chowała się w kąt, Funia zachowuje się dokładnie tak samo. Natomiast Maksi wtula się we mnie, bardzo potrzebuje wtedy czułości.
Będzie dobrze.