niedziela, 30 lipca 2017

Kiedy to się skończy?

Upal, upał i jeszcze raz upał, ledwo żyjemy, sunie chodzą jak w malignie, wiadomo wiek tez robi swoje.
Ostatnio rozmawiałam z Gosią, która prowadzi dom tymczasowy dla piesków. Żeby utrzymać zwierzaki , robi dla ludzi kluski, pierogi, gdy nadchodzi upał, nie mogę przestać o niej myśleć.
Z nieba żar się leje a Gosia lepi 60 kg pierogów, a nie jest to młodziutka osoba tylko kobieta w bardzo dojrzałym wieku. Czasem zamawiam jej wyroby, chociaż tak mogę pomóc, a dodam, ze wyroby są przepyszne.
Czemu wspomniałam o Gosi? Podczas ostatniego naszego spotkania, pożaliłam się , że w tym roku Maksi nie jadła truskawek i to co usłyszałam powaliło mnie.. Jej sunia tez wyjątkowo w tym roku nie jadła. To kwestia oprysków. Już wszystko rozumiem...

piątek, 28 lipca 2017

Dom azyl czy nieszczęście

Dom powinien być oazą spokoju, czasem nawet jest dramatem.
Kilka dni temu rozmawiałam z jakąś kobietą w autobusie. Mieszka w bloku czteropiętrowym, na parterze, natomiast w mieszkaniu na czwartym piętrze mieszka starszy pan z dorosłym synem. Gdy odszedł ich poprzedni pies, syn wziął do domu kolejnego, młodego psa. I tu zaczyna się dramat pieska.Starszy pan nie może z nim wychodzić bo ma problemy z pamięcią, gubi się. Pani która mi o tym mówiła, w dzień chodzi tam i podaje staruszkowi śniadanie. obiad, ale żeby jeszcze wyjść z psem zwyczajnie nie ma siły. Dodam, że w bloku nie ma windy. Syn starszego pana wychodzi wczesnym rankiem do pracy i z psem nie wychodzi. Jedynym wyjściem na spacer jest chwila gdy mężczyzna wróci późno z pracy. Ale jeśli ciężko pracuje przez cały dzień, to jedyny spacer jest kiepściutki. Pytam czy nie mogą oddać psa:odpowiedź nie bo tata nie może sam być cały dzień.
Pies jak każdy się domyśla załatwia swoje potrzeby w domu, no bo gdzie ma to zrobić.
Jak można skazywać zwierzę na takie życie?
Dla starszego pana trzeba wymyślić inna opcję pomocy,    

czwartek, 27 lipca 2017

Lęk separacyjny

Prawie każdy psiarz to zna. nasi pupile nie lubią gdy nas nie ma w domu.
Jak pisałam już nie raz moje sunie są 5 lat ze mną. Zawsze wychodząc mówię gdzie idę., np do pracy, na koncert, do Ali (to moja najlepsza koleżanka).a jeśli jest to nieplanowane wyjście pada hasło zaraz wracam. Moje poprzednie wyjaśnienia przyjmują normalnie, tzn, każda układa się i śpi. Wiem, gdyż nieraz czekam dość długo na windę i nie słuchać nic z za drzwi.
Gdy jest nieplanowane wyjście, wtedy Funisia staje pod  drzwiami utyskuje. Na szczęście trwa to dość krótko.
 Już nie niszczą, mam nadzieję, że powoli będę mogła powymieniać to co zniszczyły.
Mimo wszystko , czy żałuję?  NIE! Adopcja ich to była najlepsza z moich decyzji.
Kochane sunieczki.

wtorek, 25 lipca 2017

Jaka to różnica?

Kiedyś pisałam, że pieski są jak dzieci.
Ostatnio obserwowałam taka scenkę. Kobieta z sąsiedniego bloku wyniosła kocyk, trzy małe szczeniaczki. Z nimi była tez dziewczynka ok 10 lat tak  oceniam.
Kobieta zostawiła pod płaczącą wierzbą dziecko z maluchami.. Maluchy gdy je postawiono na trawie, cieszyły się, wąchały i rozbiegały każdy w inna stronę.
Poszłam do domu zabrałam moje sunie na spacer. Trwało to ok 10 minut. Pod wierzbą na kocyku siedziała skulona dziewczynka, a w nią wtulone maluchy. Dziewczynka chyba  bała się, pieski również. Widać było ogromna więź między nimi. Stąd moje pytanie jaka różnica jest między dzieckiem a maleńkim szczeniaczkiem? Bardzo nie wielka i jedno i drugie wymaga opieki, czułości i poczucia bezpieczeństwa.
 Po spacerku, wróciłam ale ani dziewczynki ani piesków już nie było.

sobota, 22 lipca 2017

Jak dobrze

Jak dobrze mieć zwierzątko w domu. Życie łatwe nie jest każdy o tym wie, gdyby nie one , czasem człowiek nie dałby rady.
Pocieszają, przytulają się, nawet żółw okazuje przywiązanie.gdy mam gorsze dni zawsze myślę co przeżywa pies którego skrzywdził człowiek.
Mijają kolejne, tygodnie, na szczęście wszyscy zdrowi. Pojawiają się zmiany w zachowaniu.
Wczoraj Funisia kładąc się obok mnie tak mocno przytuliła tyłeczek aż poczułam. To było pierwszy raz. Oczywiście nastawiła brzuszek do wygłaskania.
Pod powitania, gdy wracam do domu, zawsze pchała się Funia, mimo iż waży mniej niż Maksi, odpychała ja. Od jakiegoś czasu to maksi przepycha się do powitania. Moje dwa skarby. Za nami 5 lat wspólnych i mam nadzieje, że wiele przed nami

niedziela, 16 lipca 2017

Pracowite lenistwo

Wolny wspólny dzień. Sunie śpią jak zabite, Dama wygrzewa się na słonku. W kuchni stygnie faszerowana kapusta, ogórki kiszone... pachną przed chwila zrobione.Odsapnę chwilę i zabiorę moje sunie na spacer. One kochają te wspólne chwile w wolne dni. Spacery bez pośpiechu, odpuszczamy naukę.
Nie mogę przestać myśleć o tych wszystkich biedach, wyrzuconych z różnych powodów.
 Ale czy zadawanie komuś bólu ma jakiekolwiek wytłumaczenie? Dla mnie nie.
Zwierze oddaje nam swoje serce a w zamian za to zostaje skazany na śmierć i to niejednokrotnie w męczarniach.

sobota, 15 lipca 2017

O litości!!!!!!!

Czy ludzie bywają naprawdę tacy niemądrzy?
Adoptują małego szczeniaczka bo śliczny, bo zapragnęli mieć psa. Uważają, że do jak mu dadzą jeść,  pobawią się z nim, wyjdą na spacer, to wyrośnie najmądrzejszy pies świata.
Po pól roku, chcieli go oddać, bo się nie słucha, bo ich gryzie.. Koszmar. Przecież to psie dziecko które trzeba wszystkiego nauczyć. To co dzisiaj powiedziała do mnie jego opiekunka, o mało nie doprowadziła mnie do zawału.
Poprzedniego dnia kobieta robiła zakupy, malec bawił się. Ponieważ nie zareagował, kobieta zostawiła go, sama poszła do kiosku na drugą stronę ruchliwej ulicy. Z duma opowiedziała , że on tam został, jak będzie chciał to przyjdzie.. A ulica? pytam. Nigdy nie zostawiłabym swojego psa w takiej sytuacji. Otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Była zszokowana moim stwierdzeniem.
Nigdy nie pozwoliłabym aby mojego psa rozjechał samochód. Kobieta z uśmiechem odparła: jego już pyrknął samochód ale to go nic nie nauczyło.
Nie mogę .. zatkało mnie  albo ja jestem głupia albo nie rozumiem takiej bezmyślności. Czy swoje małe dziecko same też by zostawiła po drugiej stronie ulicy?
 O głupoto .. ty nad poziomy wylatuj

czwartek, 13 lipca 2017

Nie tak miało być

Za nami kolejne urodziny. świętować musiały obie. Robiąc zakupy kupiłam dziewczynom po parówce. Wiem, wiem to nie jest dla psów. Jednak jeśli dostaną po parówce raz  albo dwa razy w roku nic się takiego nie stanie. Najfajniej by było, obrać parówkę z folii i każdej dać. Niestety z racji różnych temperamentów obu  dziewczynek, poczęstunek musiał inaczej wyglądać
Siedziałam pomiędzy nimi, kroiłam po kawałku i dawałam, obu jednocześnie.
Pytanie nasuwa się samo, dlaczego tak?
Funia każdy smakołyk który dostanie pochłania z prędkością światła, Maksi powoli delektuje się tym co dostaje .Długo uczyłam Funię, że nie wolno zabierać nic Makusi sprzed nosa.
Podając im w domu kawałek parówki, pomaga w tym, ze gdy taki sam kawałek leży na podwórku, nie ruszą bo zawsze mówię  fe, nie wolno, masz w domu. To jest ważne tym bardziej, że nieraz szpikują mięso , parówki  trucizną,  szkłem.

środa, 12 lipca 2017

Urodziny,

Każde moje zwierzątko obchodzi urodziny . Nie znając dokładnej daty urodzin, uznaję , że święto przypada w dniu gdy zwierzątko zamieszkało ze mną
Dzisiaj mija 5 lat gdy Maksi zamieszkała ze mną.
 To ona powinna dzisiaj dostać prezent, a stało się inaczej. Moje sunie obie zrobiły mi dzisiaj wielką frajdę.
Przeszłyśmy obok suni którą niezbyt lubią, w idealnej ciszy. I to nie tak, że one jej nie zauważyły. Sunia była bardzo blisko, ale one w milczeniu przeszły. Może i ktoś uzna, że to normalne. Jednak nie dla moich suczek,  one zawsze głośno reagowały na inne psy. Dlaczego tak mnie to cieszy? Proste, to są efekty mojej 5 letniej pracy nad nimi.
 Kocham je bardzo, i dziękuje losowi, że postawił je na mojej drodze.

piątek, 7 lipca 2017

Duma

Mówicie czasem swoim psom, że jesteście z nich dumni? Mnie teraz rozpiera duma. Podczas ostatniego spacerku spotkałyśmy maleńkiego szczeniaczka. Moje sunie które zazwyczaj gdy poznają nowego psa to się drą ( tak pokazują swoja radość). Tym razem powiedziałam cicho dziewczyny to maleńkie psie dziecko. Aż mnie zatkało sunie cichutko obwąchały malucha. Moje kochane mądrale.

niedziela, 2 lipca 2017

Wakacje

Jedni się cieszą, inni cierpią. Lato to czas porzucania zwierzaków. Nigdy tego nie zrozumiem,
 Wyrzucić? bo? nie ma żadnego bo, to żywa istota a ludzie zachowują się jak potwory.
Przez cały ten czas okazuję jeszcze więcej czułości, moim zwierzakom.
Sunie na szczęście zdrowe, Dama też ( byłyśmy na kontroli )
 Kocham moje stado, nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nie zawsze było łatwo, ale co tam, dałyśmy radę.
A zwroty z adopcji? to jakiś kolejny koszmar. Jak można mieć już nie chcieć psa?
To chore.
Wczoraj minął kolejny dzień psa, życzę wszystkim psom szczęśliwego życia, do końca swoich dni.