Kiedyś moje sunie nie miały nic swojego, ani zabawek , swojej miski a co dopiero posłanka. Od chwili gdy jesteśmy razem próbuje to naprawić. Obie lubią leżeć po drzwiami wejściowymi. Ich kosteczki są coraz starsze więc trzeba o nie dbać coraz lepiej.
Kupiłam dla nich materacyk z podusią. Osoba która szyje takie cuda zrobiła nam dwie podusie bo one są dwie.,
Gdy wyjmowałam przesyłkę sunie najbardziej zainteresowały się opakowaniem. Położyłam matę
i nic. Trochę było mi przykro, że to bardziej ja się cieszę z zakupu niż ci którzy powinni.
Rozżalona powiedziałam do nich: dziewczyny, to jest dla was, czy naprawdę to was nie interesuje?.
Zatkało mnie, najpierw Makusia zeskoczyła z tapczanu podeszła obwąchała i natychmiast tam się położyła. Za jakiś czas to samo zrobiła Funia. Hurra mata zaakceptowana,
Od tamtej chwili śpią tam regularnie, na zmianę raz jedna raz druga.
wtorek, 14 maja 2019
środa, 8 maja 2019
Niewidomy pies
Najpierw uspokoję, z moimi suniami wszystko jest ok. Dlaczego taki post?
Już wyjaśniam. Z niewidomym psem miałam do czynienia przez cały dzień. Moja sąsiadka wyjeżdżała i na czas jej nieobecności sunię zabrałam do siebie. Moja poprzednia sunia ją znała stąd nie było problemu.
Mogłam obserwować jak pies nie znający domu radzi sobie. To było wyzwanie nie tylko dla małej suni ale również dla mnie. Kilka razy sunia wpadła na jakiś mebel. Trwało to jednak parę minut. Jedyne z czym nie mogła sobie poradzić to drzwi wejściowe do mieszkania. U sąsiadki otwierały się odwrotnie niż u mnie. to bardzo ja stresowało i popiskiwała.Pól dnia spędziła na moich kolanach przytulając się. Nie ukrywam, że to był trudny dzień dla nas .
To było bardzo dawno, nie żyje moja poprzednia sunia, nie ma też już suczki sąsiadki lecz nie mogę o tym zapomnieć.
Wczoraj idąc do weterynarza, spotkałyśmy małego staruszka psiego przywiązanego pod sklepem.
Mijali go ludzie, psy a on cały drżał podczas gdy jego opiekun spokojnie oglądał ciuchy w sklepie.
Serce pękało na kawałki, nigdy bym tego nie zrobiła żadnemu mojemu psu...
Już wyjaśniam. Z niewidomym psem miałam do czynienia przez cały dzień. Moja sąsiadka wyjeżdżała i na czas jej nieobecności sunię zabrałam do siebie. Moja poprzednia sunia ją znała stąd nie było problemu.
Mogłam obserwować jak pies nie znający domu radzi sobie. To było wyzwanie nie tylko dla małej suni ale również dla mnie. Kilka razy sunia wpadła na jakiś mebel. Trwało to jednak parę minut. Jedyne z czym nie mogła sobie poradzić to drzwi wejściowe do mieszkania. U sąsiadki otwierały się odwrotnie niż u mnie. to bardzo ja stresowało i popiskiwała.Pól dnia spędziła na moich kolanach przytulając się. Nie ukrywam, że to był trudny dzień dla nas .
To było bardzo dawno, nie żyje moja poprzednia sunia, nie ma też już suczki sąsiadki lecz nie mogę o tym zapomnieć.
Wczoraj idąc do weterynarza, spotkałyśmy małego staruszka psiego przywiązanego pod sklepem.
Mijali go ludzie, psy a on cały drżał podczas gdy jego opiekun spokojnie oglądał ciuchy w sklepie.
Serce pękało na kawałki, nigdy bym tego nie zrobiła żadnemu mojemu psu...
sobota, 4 maja 2019
Errata
Wczoraj przez cały dzień myślałam o zachowaniu moich suczek. Wnioski? Nie są tak wesołe jakby się wydawało.
One milczały podczas spotkania z chorą kobietą i jej psami lecz to była tzw cisza przed burzą.
Gdy Maksi jest spięta i wyjątkowo cicha tzn, że obserwuje i jest gotowa do obrony.
Mój kochany słodziak.
One milczały podczas spotkania z chorą kobietą i jej psami lecz to była tzw cisza przed burzą.
Gdy Maksi jest spięta i wyjątkowo cicha tzn, że obserwuje i jest gotowa do obrony.
Mój kochany słodziak.
piątek, 3 maja 2019
Dziwne marzenie
Jest tzw blady świt a ja mam ochotę aby mnie ktoś uszczypnął. To było jak sen a jednak wydarzyło się. Wychodząc na pierwszy spacer, musiałam minął moja "chorą" sąsiadkę z czterema mopsami.. Dla świętego spokoju, odsunęłam moje sunie i przepuściłam ich. Właściwie to wbrew zasadom: wychodzący ma pierwszeństwo. Ale co tam.
Najważniejsze w tym spotkaniu było to, że moje sunie stały w milczeniu.kobieta z psami przeszła a my spokojnie opuściłyśmy klatkę schodową.
Ta cisza mnie przestraszyła. Jednak spacer było w porządku, po powrocie, normalnie zjadły śniadanko.
To nie był sen..
Najważniejsze w tym spotkaniu było to, że moje sunie stały w milczeniu.kobieta z psami przeszła a my spokojnie opuściłyśmy klatkę schodową.
Ta cisza mnie przestraszyła. Jednak spacer było w porządku, po powrocie, normalnie zjadły śniadanko.
To nie był sen..
Subskrybuj:
Posty (Atom)