czwartek, 27 lutego 2014

Snob

Zanim napiszę muszę policzyć do 10 .Musze wyciszyć emocje bo nic dobrego z tego nie będzie. W śród miłośników psów też są snoby. Dowartościowują się psim rodowodem i tylko to się liczy. na wszelkie mixy patrzą z pogardą i obrzydzeniem. Ale podkreślają , że kochają psy . Chwalą się psem jak samochodem , czy ciuchem znanej marki. Pies z rodowodem czy bez potrzebuje miłości , domu i uwagi. Jedna z sąsiadek przy każdym naszym przypadkowym spotkaniu chwali się psami syna z papierami. No cóż ja kocham psy i kundelki tak samo jak inne. i taka jest moja odpowiedź zawsze.To co powiem brzmi śmiesznie ale tak bywa. Czasem właściciel prowadzący rasowego psa nie pozwala aby  jego pupil powąchał kundelka. Próbuje się tym nie przejmować, kocham kundelki i nie wstydzę się tego. Niech żyją kundelki.

środa, 26 lutego 2014

Dla mnie, dla nich , wspólny zakup

Moje słonka drą poduszki, więc gdy znalazłam poduszkę z necie za 10 zł , to ja kupiłam. Wiedziałam , że ona bardziej pasuje im niż mnie. Ale poduszka była jedna,a sunie są dwie.Której dać Maksi? Funi? Kocham obie i co zdecyduję jednej będzie przykro, że nic niedostała. Przez tydzień zastanawiałam się jak wybrnąć z sytuacji. Koniec miesiąca i każda złotówka jest na wagę złota.Poduszka jest jedna brzmiało mi w uszach.:(
 Znalazłam rozwiązanie. Wyjmując poduszkę długo gadałam ze poduszka jest ani dla Maksi ani dla Funi tylko to będzie nasza poduszka a wiec i moja:) Uszczęśliwione zakupem wyrwały mi jasiek z rąk. Odtańczyły szalony taniec z poduszką. PO pól godzinie brykania zostawiły słonia i padły:)Nie nie pomyliłam się pisząc najpierw o poduszce , potem o słoniu. Poduszka jest z łepkiem słonia. W wolnej chwili kładę ją pod głowę i jest ok. Najważniejsze , ze żadna się nie rozczarowała. One obie muszą się czuć ważne i obie kochane tak samo, to podstawa dobrych relacji miedzy nimi.:)

czwartek, 13 lutego 2014

W czasie deszczu dzieci się nudzą;

Dzieci rozrabiają, psiaki też. Wczoraj po powrocie do domu i "zaliczeniu" spacerku z nimi, oszacowałam straty i zyski hihi. Cóż strata? kolejna poduszka pozbawiona zamka, A jaki może być zysk? A owszem może, niepołknięty zamek od suwaka. Ręce mi jednak opadły, kolejny wydatek:( Padło znane już pytanie kto to zrobił?. Jak myślicie kto się przyznał? Funia, wylizała moje dłonie i podstawiła brzuszek do wygłaskania. Byłam zbyt zmęczona aby się złościć Nagle Maksi jakby zaczynała się wstawiać za Funią. merdała ogonkiem zaczepiała łapkami, lizała mnie i w oku miała taki błysk:) Chciała mnie udobruchać... i udało się jej, wybuchnęłam śmiechem i uznałam ze najważniejsze że nic sobie nie zrobiły.
 Gdy później kładłam się spać za tapczanem, leżały wszystkie ukochane zabawki Funi. No kto wymyślił, odstęp tapczanu od ściany?:)) Biedne moje maluchy nie mogły sobie poradzić, wiec ucierpiała poduszka.
I jak ich nie kochać? Zamiast złościć się ze  szkody, wprawiły mnie w dobry nastrój.:)))

środa, 12 lutego 2014

Rozmowa z psem

Dziwne? Ludzie dzieła się na tych co się przyznają , że mówią do swoich podopiecznych i na tych, co zaprzeczają. Od zawsze mówię mojemu psiakowi, że np idę do pracy, do sklepu. Chwalę gdy jest grzeczny, karcę gdy rozrabia. Nie zawsze są to tylko polecenia czyli krótkie komendy. Kiedyś usłyszałam, że ładnie mówię do swojej suni ( wtedy jeszcze była Aga). Zdziwiło mnie ładnie? zwyczajnie. Zaczęłam obserwować jak mówi do zwierzaka osoba która to zauważyła. Wstyd powiedzieć, ale moja znajoma lubiąca psy, nie była zbyt mila dla swojego czworonoga. Ciągle brzmiało;"oj przestań", szarpała go smyczą, pomimo iż nic nie robił. Ciągle miała do niego pretensje. Jaka była reakcja moich psów gdy byłyśmy razem? Patrzyły na mnie . Kilka razy starszej Pani powiedziałam , żeby była milsza dla  jamnika..Trochę pomogło, ale widać to taka kobieta. Smutne.

niedziela, 9 lutego 2014

Mój kochany duet

Maksi wyrywa wszystkie zamki błyskawiczne przy poduszkach. Kiedyś nawet miała pokaleczony nosek.
Niczego jej to nie nauczyło, robi to nadal. Funia ssie rogi u jaśków na tapczanie. Kiedyś gdy wychodziłam z domu słychać było ciche łałau. teraz odgryza rogi od podusi albo miętoli ja w pysiu. Skąd wiem? bo kiedyś zrobiła to przy mnie.Cóż jeśli jej to pomaga?niech tak robi. Jak przejdzie to wtedy kupię nowe poszewki.
 Wróciłyśmy ze spacerku, koszmar. wszędzie pełno roztapiającego się śniegu, trawniki podtopione.
Maksi jest niesamowita, ona uwielbia chodzić po murkach, schodkach, jak dzieciak. Gdy murek jest zbyt mały taki dla Yorka, Maksi pcha swoje ciałko, może się uda jednak? gdy murek większy idzie dumna jak kot:). Przypomniało mi się coś z dzieciństwa..Jako dziecko też tak nie ominęłam żądnego murka. Moja ówczesna sunia ,pekinka-Perełka była nawet podsadzana przez nas na murek bo nie zawsze mogła sama sobie poradzić. Nigdy nie myślałam ze jeszcze kiedyś mój pies będzie kochał murki:)
 Dlatego raz jeszcze piszę, psy są jak dzieci:)

Niebezpieczne zabawy:(

Jak trudno przewidzieć co zbroi pies, wie tylko ten kto ma w domu psiaka. Przed wyjściem z domu chowam wszystko co może stanowić zagrożenie dla życia. Nie wszystko jednak można przewidzieć. Jasiek zwykła poduszka 40 x 40 cm, niby nic a tym razem zabawa nim mogła się źle skończyć.
Jak zwykle wracałam do domu i zauważyłam tym razem coś dziwnego... Zza drzwi słychać tylko jednego pieska który się cieszy. Z przerażeniem przyśpieszyłam kroku , to co zastałam po wejściu do mieszkania.. było straszne.  Funia jazgotała a Maksi siedziała na podłodze i płakała,do tylnej łapki miała przywiązaną poduszkę. To dekoracyjny sznurek który ozdabiał poszewkę zacisnął się na łapce. Ucisk był dość silny, gdyż bez przecięcia nie udałoby się oswobodzić łapki .Maksi była wystraszona, nie wiem ile czasu to miała. przytuliłam rozmasowałam ślad i poszłyśmy na spacer. Na dworzu okazało się, ze idzie normalnie,. Wiecie jaka to ulga?

środa, 5 lutego 2014

Jak dobrze mieć sąsiada:)

Czy na pewno dobrze i czy każdego? Mnie trafiła się "wyjątkowa sąsiadka"   Znam Ją 10 lat i chyba dopiero teraz  poznaję. Starsza Pani, mieszkająca sama pól życia, (wcześniej mieszkała z mamą)pełna złośliwości i przepełniona nienawiścią. W każdej awarii wyczuwa podstęp i czyjąś manipulację. Dlaczego pisze o Niej tu? na Blogu o psich smutkach? Dlatego , że znam Ją dzięki naszym psom. Gdy spotkałam starszą Panią w nowym bloku, tuż po przeprowadzce ucieszyłam się, teraz jednak zmieniłam zdanie. Gdy tylko w czymś pomogę tej kobiecie , Ona uznaje ze ma prawo wtrącać się w moje życie, kontrolować, wydawać opinie. Nie było tak od początku, czasem sąsiadka też mi pomagała, ale robiła to w dziwny sposób. Powoli ograniczałam nasze spotkania. Teraz już nawet unikam wspólnych spacerów z psami? czemu? Chcę oszczędzić nerwów nam obu. Zaczęło się to pewnego dnia. Wracam po dość ciężkim dniu, próbuję się zrelaksować z moimi suniami. Nadchodzi sąsiadka " jak dobrze, że panią widzę, żeby pani wiedziała ja dzisiaj mało nie dostałam zawalu" Przeraziłam się, że coś się stało, a tu słyszę taka rewelację : To skandal w pobliskim ogrodzie obcięli krzewy za nisko ziemi... i cały potok słów poleciał:( I tym się Pani tak zdenerwowała?Tłumaczyłam, że co rok na wiosnę podcinają i jeśli nawet komuś się coś omsknęło to nie powód do zdenerwowania, odrośnie. Ale gdzie tam, mogłam gadać , starsza Pani wiedziała swoje. Moim największym zmartwieniem wtedy było aby wystarczyło mi karmy do końca miesiąca a nie jakieś krzewy.
Przeprosiłam jazgocząca kobietę, że mam swoje, ważniejsze sprawy na głowie niż jakieś krzaczki ,, pożegnałam się i poszłam swoją drogą.
Wiem tolerancja dla starszych osób. Mam ją zapewniam, ale trzeba zachować zdrowy rozsądek żeby nie zwariować.

sobota, 1 lutego 2014

Czas czyni cuda

To już druga zima gdy jesteśmy we trzy. Mimo dużych mrozów, zwierzaki są inne. Bez strachu wychodzą z klatki. Mimo smarowania łapek, swoje potrzeby załatwiają ekspresowo. Rok temu gdy Funi zmarzła łapka , krzyczała jakby ja coś rozrywało. W tym roku, gdy łapka zaboli, jedynie podnosi ją do góry. Obie są dzielne.  Maksi po spacerku drapie się to jeszcze reakcja na wymrożenie. Ze spacerku wracają w takim tempie, że ja prawie fruwam za nimi:) I  wiem, że gdyby jedna z nich była większa nie dawałabym rady.
 Dzisiaj wolny dzień , wiec to chwile dla nich. Teraz gdy to pisze,obie śpią na moim tapczanie. I zgodnie z domową tradycja fotel jest wolny. Gdy mam wolny dzień, fotel jest mój. I najciekawsze , że to one wymyśliły.
Minął styczeń, to bliżej do wiosny. Bardzo mi się chce iść na dłuższy spacerek z nimi. Na razie trzeba przeczekać mrozy i cieszyć  się domowym ciepełkiem.