niedziela, 23 grudnia 2018

Hura, hura

Są wyniki Funi. To są tłuszczaki i nie muszą być operowane. Jaka ulga. Dopiero teraz czuję te emocje i oczekiwanie.Mam wrażenie jakby  czołg po mnie przejechał.
 W domu wielka radość. święta przed nami. Wspólny czas który moje sunie wprost uwielbiają.
Życzę wszystkim zdrowych świat

środa, 19 grudnia 2018

I etap za nami

Funia miała dzisiaj ostatni zastrzyk. Wczoraj do przychodni wzięłam obie. Zupełnie jakbym prowadziła dwoje nieznośnych dzieci albo raczej jedno. Maksi szła grzecznie, natomiast Funia zaglądała przez każda witrynę sklepową upatrując zabawek które ewentualnie by chciała mieć. Powrót do domu był koszmarny.
W domu posiłek, potem prezenty tzn piłeczka na która się uparła w przychodni. Maksi tez dostała coś a dokładnie sznurek do gryzienia, bo to lubi najbardziej
Teraz do piątku, czekamy na wynik.

sobota, 15 grudnia 2018

Trudny dzień

Byłam z Funią w przychodni. Bałam się, że mnie znienawidzi. Najpierw okazało się, że jest przeziębiona. Nasz wet ma święta cierpliwość do niej, najpierw ja dokładnie zbadał, Wynik trzy zastrzyki dzisiaj i jutro, co dalej okaże się jutro.
Potem był horror. Zgięta w pałąk trzymałam ja na stole, wet trzymał resztę, zgolił kawałek futerka i wykonał biopsję.
Teraz czekamy na wynik do piątku. To będzie trudny tydzień.
Damy radę , trzymajcie kciuki proszę.

czwartek, 13 grudnia 2018

Złe wieści, chyba

Jesteśmy po wizycie u weta. W sobotę idziemy z Funią na biopsję. Potem oczekiwanie na wynik.
Zmartwienia idą parami. Nasz weterynarz, wspaniały chirurg jest tylko do końca roku, co dalej? on sam jeszcze nie wie. Ta informacja ścięła mnie z nóg.Tak jak dla człowieka dobry lekarz to podstawa, podobnie jest ze zwierzakami. Muszę myśleć, że wszystko jakoś się ułoży.
W naszej przychodni w poczekalni jest przeszklona gablota a w niej zabawki dla psów.
Tuż przy podłodze leży piłeczka taka jaką ma Funia. Gdy ja zobaczyła, reakcja zupełnie jak u dziecka, nos do szyby i ona ja chce. W sobotę kupię ją jeśli jeszcze będzie.
Trzymamy kciuki. Bardzo się boję.

środa, 12 grudnia 2018

czas, czas, czas..

Na wszystko potrzeba czasu. Minęło 6 lat do kiedy sunie  są ze  mną. Dopiero po tak długim czasie, udało się podciąć pazurki Funi. Od niedawna, sunie potrafią spać obok siebie. I chyba najbardziej dla mnie nie wiarygodna sytuacja gdy Funia śpi a ja kładę się obok niej na tapczanie.
Bardzo długo czekałam na takie zmiany.
Teraz przed nami trudny czas, niedługo sylwester. Jutro wizyta u weta. trzeba podciąć Maksi pazurki i pokazać gulki które zrobiły się Funi. Nie widać po niej żądnych objawów, ale martwię się. Trzymajcie kciuki.