środa, 19 grudnia 2018

I etap za nami

Funia miała dzisiaj ostatni zastrzyk. Wczoraj do przychodni wzięłam obie. Zupełnie jakbym prowadziła dwoje nieznośnych dzieci albo raczej jedno. Maksi szła grzecznie, natomiast Funia zaglądała przez każda witrynę sklepową upatrując zabawek które ewentualnie by chciała mieć. Powrót do domu był koszmarny.
W domu posiłek, potem prezenty tzn piłeczka na która się uparła w przychodni. Maksi tez dostała coś a dokładnie sznurek do gryzienia, bo to lubi najbardziej
Teraz do piątku, czekamy na wynik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz