czwartek, 13 grudnia 2018

Złe wieści, chyba

Jesteśmy po wizycie u weta. W sobotę idziemy z Funią na biopsję. Potem oczekiwanie na wynik.
Zmartwienia idą parami. Nasz weterynarz, wspaniały chirurg jest tylko do końca roku, co dalej? on sam jeszcze nie wie. Ta informacja ścięła mnie z nóg.Tak jak dla człowieka dobry lekarz to podstawa, podobnie jest ze zwierzakami. Muszę myśleć, że wszystko jakoś się ułoży.
W naszej przychodni w poczekalni jest przeszklona gablota a w niej zabawki dla psów.
Tuż przy podłodze leży piłeczka taka jaką ma Funia. Gdy ja zobaczyła, reakcja zupełnie jak u dziecka, nos do szyby i ona ja chce. W sobotę kupię ją jeśli jeszcze będzie.
Trzymamy kciuki. Bardzo się boję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz