niedziela, 28 czerwca 2015

Tylko pies to potrafi

Kocham psy, gdyż tylko one potrafią kochać za nic. Jeśli mam dobre dni, one cieszą się ze mną. Jeśli dopadnie mnie"dołek" sunie ogarnia smutek i pocieszają jak potrafią.
Ostatnio ze znajomą wymieniłam kilka maili , napisałam ,że mimo trosk, kłopotów jestem szczęśliwa. Gdy spytałam czemu nie odpisała, z trudem odczytałam , że było jej przykro po moich mailach.
Dziwne, czy narzekanie moje by ją ucieszyło?

niedziela, 21 czerwca 2015

Cicha woda czy trygrysica?

Z natury jestem spokojna, pokojowo nastawiona. Ale...właśnie jest ale gdy ktoś krzywdzi zwierzę, niekoniecznie moje, wtedy zamieniam się w agresywną tygrysicę. Nabieram ogromnej siły.
Ktoś kto zna Maksi sprzed adopcji, może potwierdzić , ze była wycofanym pieskiem. Teraz pokazuje swoje emocje, głownie gdy się cieszy. A Maksi gdy tylko otwiera oczki, emanuje radością.
Natomiast Funia, swój krzyk ze strachu, zamieniła na krzyk z radości. Zauważyłam, że od kiedy obie są u mnie, na podwórku częściej szczekają psy. Zupełnie jakby przy moich dziewczynach nabrały odwagi do wyrażania siebie. Jednym słowem, moje sunie "rozchuśtały" całe podwórko.
Często przepraszam ludzi za zachowanie moich psów. Na przepraszałam się chyba za całe życie.
Dzięki temu początkowa wrogość do suczek, zmieniła się w sympatię. Oczywiście wiem , że i tak nie wszyscy je polubią, ale wiele osób zmieniło o nich zdanie.
A gdzie ta tygrysica?. Nie dalej , jak kilka dni temu, wychodząc z windy na spacer, jedna z lokatorek z wrzaskiem oznajmiła mi, że muszę coś z nimi zrobić. Pokonując wrzask piesków- wrzasnęłam: uduszę je!. na co kobieta postraszyła mnie napisaniem skargi. Pokazałam jej godzinę na zegarku- To nie czas ciszy nocnej.
 Po wrzaskach ludzi , które już wcześniej mnie spotykały, wyjaśniłam sprawę z policją. Psy, są na smyczy, to nie jest agresja, a psu nie można zabronić szczekać. Zwłaszcza, że wrzask radości trwa kilka sekund.
 Najważniejsze to nie dać się, a moje psy kocham najbardziej na świecie.