Musiałam odetchnąć po kolejnych emocjach .
Za nami kolejna wizyta u weta. Sunie poznały nową Panią doktór. Cudowna kobieta. Maksi nawet nie zauważyła gdy pobierano jej krew z łapki. Funisia jak podczas poprzedniej wizyty przeszukiwała kąty przychodni. Po chwili była zmiana. Maksi zestawiona na podłogę , Funia do badania i do szczepienia na wściekliznę. Przeżyłam szok. Maksi rozglądając się po przychodni, wyniuchała otwartą torbę ze smakołykami i zaczęła się częstować. Skarciłam sunie, przeprosiłam panią weterynarz.
Następnego dnia poszłam już sama po wynik. Wynik dobry!!!!!!!!!!!! Dostałam zalecenia, gdyby się coś zaczynało dziać mam przyjść a jeśli nie to kontrola za trzy miesiące.
Z emocji nie mogłam wyjść z przychodnia, płakałam. Tak płakałam z radości, że przed nami być może jeszcze kilka wspólnych lat.
Moje dwa najukochańsze słoneczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz