czwartek, 3 maja 2018

Tu, tup, tup

To odgłos łapek Funisi , który usłyszałam rano. Najpierw o 4 pierwszy spacer, potem dalej spać. Obudziła mnie sunia drepcząca z łazienki. Okazało się, że na klatce schodowej ktoś wrzeszczy , przeklina, i kopie w drzwi. Maksi położyła się bliżej mnie, Funia przybiegła z łazienki. Kiedyś podobna sytuacja była na moim piętrze, otworzyłam drzwi zięć sąsiadki z zza ściany, próbował interweniować. Gdy zrezygnował, schował się w mieszkaniu. Pijak zaczął kopać w moje drzwi. Wtedy zrozumiałam, że mogę liczyć tylko na siebie. Ani sąsiadka, ani jej zięć nie zadzwonili na policję. Wiedzieli, ze poza moimi psami nie ma nikogo. Tyłkiem trzymałam drzwi, jedna ręką przytulałam sunie w drugiej trzymałam komórkę i zawiadamiałam policję. Patrol przyjechał szybko. Sąsiedzi nawet nie otworzyli drzwi i nie spytali czy nic się nam nie stało.
Dziś, zamknęłam na drugi zamek i może egoistycznie ale stwierdziłam , że przeczekam.
Najbardziej ucieszyło mnie to, że moje sunie w razie zagrożenia tulą się do mnie. To ogromna doza zaufania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz