niedziela, 13 maja 2018

Tak jak w życiu

Czasem każdy dzień jest inny. Jednego dnia coś nas rozzłości , a po upływie kilkunastu godzin sytuacja zmienia się. Wczoraj ledwo wstałam rano, sprzątnęłam jak zwykle piloty, żółwia, budzik. Potem spacer, małe śniadano dla dziewczyn i pędem do pracy.
Przez cały dzień trudno było mi się skupić. Przypomniało mi się, że na podłodze zostawiłam plastikową butelkę z napojem. No wiem, moja wina , kłębiły się myśli: od czego zacznę sprzątanie po powrocie. Nieraz obserwowałam jak inne psy bawiły się plastikowymi butelkami.
Na odległość nic nie mogłam zrobić. Jeśli by podziurawiły butelkę i wylały jej zawartość, to pretensję mogłabym mieć tylko do siebie. Mój tata zawsze mówił, gdy zwierzę coś narozrabiało : to nie jego wina lecz twoja że nie schowałaś. I coś w tym powiedzeniu jest prawdziwego..
Po powrocie obie sunie przywitały mnie radośnie, krzycząc jak zwykle. Gdy rozejrzałam się po mieszkaniu zaniemówiłam z wrażenia, butelka stała dokładnie w tym samym miejscu. Okazało się, że zapomniałam sprzątnąć misek z podłogi ale i one stały nienaruszone.
 Moje słoneczka kochane, nasza wspólna nauka nie poszła na marne , czyli warto włożyć początkowo sporo wysiłku aby nauczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz