Nie dam rady. Banał, no nie do końca. W sobotę powlekłam nowe poszewki na jaśkach. Dzisiaj jest czwartek i? Wrócił problem znany od 6 lat. Rozerwany zamek w poduszce. :( Wygląda to koszmarnie.
To Maksi tak przerabia, nienawidzi zamków w poduszkach. Musze poszukać materiału w metrach i uszyć takie bez zamka. Ale i tak ja kocham, sprawdziłam czy nie pokaleczyła noska, tak jak za pierwszym razem i tyle, ważne że jest zdrowa i szczęśliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz