Dzisiaj po powrocie z pracy, zastałam śmierdzącą "niespodziankę"i milczące sunie.gdy westchnęłam, maksi spuściła wzrok, a Funia spokojnie biegała i kwiliła.. Bez złości stwierdziłam. Makuniu jak cię bolał brzuszek, to co miałaś zrobić, zaraz sprzątnę i idziemy na spacer.
Maksi dobrze wie, że nie wolno tak robić, było jej bardzo smutno. Po spacerku, wywietrzyłyśmy i humorek powoli wraca.
I tak zaczął nam się nowy tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz