piątek, 15 września 2017

Ach te śpiochy

Przez prawie pięć lat Funia budziła mnie zanim zadzwonił budzik. Siadała na poduszce obok mojej głowy i przeraźliwe ziewała, innym razem smyrała mnie łapka po głowie.
Niedawno pisałam, że moje dwa cuda bardzo się zmieniły.
Wczoraj padłam, pomimo wypicia mocnej kawy tuz przed snem, zaspałam. Budzik się wydzwonił, a gdy 1,5 godziny po czasie otworzyłam oczy, obie spały jak zabite.
Efekt,do pracy jechałam taxi, sunie nie dostały jeść,zapomniałam o torebce pełnej śmieci i na dodatek i tak się spóźniłam.
Oczami wyobraźni"widziałam reklamówkę". W torbie była pusta puszka po ich karmi. Bałam się, że jak nie dostały śniadania, to być może dobiorą się do odpadków.
Po powrocie do domu, wszystko było na swoim miejscu a sunia przywitały mnie z ogromna radością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz