poniedziałek, 1 stycznia 2018

Kolejny rok razem

Zawsze zabezpieczam moje psy jeśli się boją. Tym razem mimo leków bały się obie.Większa, przytulała się albo domagała się aby ja przytulać. Mniejsza Funia drżała skulona w łazience.
 Za nami już dwa spacery. Podczas pierwszego, obie właziły mi na nogi zupełnie jakby nie znały smyczy. Trzy godziny potem, kolejny, pozałatwiały się. teraz śpią, jedzenia nawet nie ruszyły.
 Mam nadzieje, że będzie dobrze.
Za oknem stała kawalkada petard była przez równą godzinę.
Nie mówię, że zabraniam ludziom cieszyć się nowym rokiem ale nie kosztem żywych istot.
Gdy moje sunie, mimo leków umierały ze strachu, gdy słyszałam sygnał karetki, cieszyło mnie, może jakiś debil stracił kawałek ręki.Wiem to brzmi okrutnie ale może wtedy zastanowiłby się, że jego zabawa, nie powinna być kosztem innych. Koleżanki sunia ze strachu nie mogła się utrzymać na łapach. Czy można coś do tego dodać? zostawiam bez komentarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz