niedziela, 31 grudnia 2017

:(

Trzymajcie kciuki . Kolejna dawka leków rozdana. Maksi tuli się do mnie co chwila. Funia dyszy w łazience. Musimy odpuścić spacery, bo i tak żadna nic nie zrobi w takim huku.
 Funisia  zrobiła na dywanie,  ale co miała zrobić jak brzuszek przyparł.Sprzątnęłam, wywietrzyłam i oby wytrwać do rana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz