Proszę od dobre myśli tylko tyle aż tyle.
Mojej Makusi zrobił się jakiś "pypeć na grzbiecie. Jest tak usytuowany, że byłby ciągle podrażniany przez szelki. propozycja weta: usunąć. Operacja umówiona na najbliższy piątek.
Jutro maksi nie dostanie jeść, a w czwartek...... Trzymajcie kciuki. Strasznie boję się. Na szczęście znam weta któremu oddaję moja sunię. To wspaniały fachowiec i ciepłu człowiek. To wielka ulga mieć zaufanego weta. Na szczęście nie muszę pożyczać na wykonanie operacji. to kolejna ulga. Znów pochłonie oszczędności ale ważna jest sunia .
Wycinek oddaję do analizy, chce wiedzieć czy to co wytnie lekarz jest złośliwe czy nie.
Proszę o wsparcie dobrymi myślami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz