sobota, 2 grudnia 2017

Niby nic a jednak dużo

Zupełnie niechcący uszczęśliwiłam moje sunie. Spadł pierwszy śnieg więc ubrałam moje sunie w sweterki. Okazało się, że na sweterek Maksi jej szelki nie wchodzą. Po powrocie z pracy kupiłam nowe, sunia aż śpiewa z radości, dawno jej takiej nie wiedziałam, Dokazuję śpiewa.
Nadeszła zima, pierwszy śnieg, więc zmieniłyśmy podstawowy posiłek. Zamiast puszek, dostają. gotowanego kurczaczka z jarzynami, zalanego rosołkiem. Obie promienieją szczęściem, aż miło patrzeć. tańce , głupawka i wielkie pieszczoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz