wtorek, 2 stycznia 2018

One ciągle mnie zaskakują

Ranny spacer był nieudany, Maksi owszem załatwiła się ale Funia bała się. Poszłam na kilka godzin do pracy jednak nie mogłam przestać o nich myśleć.
Po powrocie szybciutko zabrałam na spacer i obie załatwiły się, więc chwaliłam, ile mogłam.
W domu, hm dziwne Funisia szybciutko położyła się obok Maksi i i unikała mojego wzroku. Coś mnie tknęło, przy oknie znalazłam śmierdząca niespodziankę a na środku dywanu mokra plama. Szybko sprzątnęłam bez komentarza i zajęłam się szykowaniem posiłku. Funia dobrze wiedziała , że nie wolno robić w domu i w razie mojej reprymendy szukała wsparcia u drugiej suni.
Co prawda rano powiedziałam do Maksi daj jej znać, że musi zacząć się normalnie załatwiać. W dzień to jeszcze mała dawała radę ale po ciemku straszne. Przed chwila wróciłyśmy z ostatniego spaceru. Zauważyłam coś niesamowitego. Podczas całego spaceru Funia  obserwowała Maksi. Szla obok niej, wąchała to samo, gdy Makusia kucnęła, Funia natychmiast też. Maksi wywiązała się z powierzonego jej zadania.. Jestem z nich dumna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz