Tak mamy dzisiaj solenizantkę. Pięć lat temu, była niedziela i po południu przywieziono mi Funię.
Aż trudno uwierzyć, że to małe futerko śpiące brzuszkiem do góry, kiedyś siusiało pod siebie ze strachu. Teraz odważna, przyjazna ludziom a szczególnie wrażliwa w stosunku do dzieci.
Funisiu wszystkiego najlepszego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz