Niby nic, takie niewinne ciiiiiii a jednak.
Ciii tzn w naszych kontaktach ludzko-psich :cisza ma być i bez dyskusji.
Od chwili gdy o świcie dzwoni budzik, odzywam się szeptem do moich suczek. To samo przy windzie i wychodzeniu na pierwszy spacer.
Czasem zdarzają się śmieszne sytuacje.Kogokolwiek spotkamy na klatce, czy w windzie o tak wcześniej porze, od razu informuje, że można mówić tylko szeptem.
Ostatnio jakiś mężczyzna dość głośno spytał czy go wpuszczę na klatkę. Natychmiast usłyszał moje :ciiiiiiiiiiiiii, tak owszem wpuszczę pana ale proszę o ciszę bo inaczej moje psy obudzą cały blok. Mina faceta była niesamowita, chyba jeszcze nikt go tak nie uciszał.
Co miałam zrobić, gdy Funia usłyszy normalny ton głosu, stwierdza: aha on może to i ja też , zaczyna wtedy głośno ziewać aż świdruje w uszach, coś tak powie po psiemu i słychać nas na całym osiedlu.
Ha! :D Kultura musi być. Cichutko i spokojnie poproszę.
OdpowiedzUsuńKonrad z KundelekNaBiegunie.com