czwartek, 19 kwietnia 2018

Ostatni wybryk Funi

Od zawsze gadam z suniami, tłumaczę im. najbardziej cieszy mnie nasze porozumienie.
Obecnie mamy remont klatki schodowej.. Wczoraj  tuz po pracy zabrałam sunie na spacer. Wychodząc zauważyłam, ze  zniszczono mi framugę od drzwi wejściowych.
Dziewczyny jak zwykle żywo reagują na czekający je spacer. Podeszłam do malarzy. Mimo głośnego szczeku chwilę rozmawiałam z robotnikiem..Facet miał skrzywiona minę pełną dezaprobaty do zwierzaków.
Byłam wściekła na zniszczenia, więc wypaliłam: szczeka widocznie ma coś do powiedzenia. I nagle.. aż trudno uwierzyć . Sunie umilkły, inny malarz aż wyjrzał z za rogu, co ja im zrobiłam, że tak umilkły. Głupio mi było śmiać się samej do siebie ale naprawdę sytuacja była komiczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz