niedziela, 25 marca 2018

Nie wiedzalam

Jestem z moimi suniami już ponad 5 lat i nadal je "odkrywam"
Wczoraj sąsiad pomagał mi przykręcić boki do nowego tapczanu. Sunie przywitały pana bez szczekania ale strachu nie było widać. Maksi cały czas doglądała pracy, sprawdzała noskiem i merdała ogonkiem. Otwarty tapczan to oczywiście musiała tam wejść i obwąchać wszystko.
Funia natomiast schowała się w łazience. Drzwi miała uchylone więc mogła do nas przychodzić kiedy chciała. Co chwilę wychodziła siadała po środku przedpokoju i pomrukiwała. Zupełnie jakby nas popędzała. Była wyraźnie zniecierpliwiona.
Po skończonej pracy, jaka ulga, obie "padły" ze zmęczenia. Maksi wszystkiego dopilnowała a Funia popędzała gdyż lubi spokój.
 Każda nowa sytuacją która pojawi się w naszym życiu, powoduję ,że moje psy znam coraz lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz