wtorek, 13 marca 2018

Bolesna lekcja asertywności

Sytuacja która wydarzyła się wczoraj mimo iż minęła doba, jestem nadal roztrzęsiona..
Wracając ze spacerku z suniami, spotkałyśmy  starego człowieka z psem. Znam go, mieszka na mojej klatce schodowej. Czy to naprawdę człowiek? dla mnie zwykły śmieć.
Jakie moje psy są wszyscy wiedzą, nigdy jednak nie ugryzły żądnego psa ani tym bardziej człowieka.
 Wczoraj mijając tego"śmiecia", moje psy zaczęły dostawać kopy od niego. W obronie owszem wyszczerzyły zęby, ale niby miały zrobić, gdy ktoś je kopał.
 Gdy nie pomógł mój wrzask niech pan przestanie, zrobiłam duży zamach nogą i kopnęłam faceta w nogę. Wiem , że trafiłam, bo na moim bucie odbił się ślad jego podeszwy.
 Natychmiast zabrał swojego psa i odszedł. Jestem w trakcie szukania gazu pieprzowego, następnym razem dostanie nim po oczach trudno.
Wychowano mnie w szacunku do ludzi ale do takiego śmiecia nie mam go.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz