niedziela, 27 sierpnia 2017

Sytuacja wymagała dobrej decyzji

HM
 Od czego zacząć?
 W obecnej chwili powinnam być na paradzie kundelków. Mam dwa cudowne kundelki.
 Przeczytałam program spotkania, dwie konkurencje o których wspomniano, moje sunie wygrałyby, przynajmniej miały by szansę.Wiec dlaczego zostałyśmy w domu?
 Gdy adoptowałam Funię, okazało się, że ma złamany ogonek. Nie miałam wcześniej wiedzy, że takie inwalidztwo jest tak wielka traumą dla niej.
 Przez pierwsze dni języczkiem próbowała postawić kikutek ogonka i ze smutkiem patrzyła na mnie.
Przez kilka dni, przekonywałam ją, ze nawet jak ma nieczynny ogonek i tak ja bardzo kochamy.
 Wspierała mnie w tym Maksi. jak? Jadąc windą z kimś obcym, Maksi opuszczała swój ogonek.Czas pomógł nam, ludzie przyzwyczaili się, że tak ma być i już.
Maksi nie musi opuszczać ogonka,k natomiast Funia wie ,że jest kochana mimo tego.
 Nie mogłabym iść na imprezę na której wybierany jest najpiękniejszy ogonek. Funia mogłaby pewnie wygrać inna konkurencję, na piękne skoki.
 Ale co tam, spędzamy pięknie razem czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz