Moja mała "artystka" czyli Funia zgubiła kolejny identyfikator. Nie wypominam ale to już 6.
Gdy zakładając szelki, jęknęłam ojej znów zgubiłaś, spojrzała na mnie zdziwionymi oczkami , w których można było odczytać pytanie: naprawdę?
Kupiłam kolejne , od chwili gdy zgubiła trzeci, kupuje po kilka sztuk.
W upalne popołudnie, reakcja Funi mnie "powaliła". Sąsiad z mojego piętra, jechał z nami windą,. Ukucnął aby je pogłaskać, Funia usiadła zamknęła oczka i cierpliwie przyjmowała pieszczoty.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, ze początkowo sunia była tak zastraszona, ze nawet nie przeszła przez otwarte drzwi, które ktoś trzymał.
Obie moje cudowne sunie ufają ludziom i to mnie bardzo cieszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz