sobota, 19 sierpnia 2017

Maksi obala mity

Od zawsze wiadomo, że psy nie lubią weterynarzy. Pamiętam taki obrazek sprzed wielu lat.. Byłam z babcią i naszą sunią  u weta. Przed przychodnią dwóch dorosłych facetów próbowało namówić psa rasy bernardyn aby wszedł do przychodni. Jeden mężczyzna pchał psa za pupę, drugi ciągnął za smycz i czule przemawiał, psisko ani drgnęło. Nie wiem jak ostatecznie udało się go przekonać aby wszedł, musiałyśmy wracać do domu.
Od kiedy w domu mieszka ze mną zwierzę, gdy coś mnie niepokoi biegniemy do weta.
 Ostatnio Makusia miała dość długo badane stawy łokciowe. Ależ cierpliwe to znosiła, zginanie łapki rozciąganie, jednej potem drugiej, znów pierwszej. Potem korekta pazurków i powrót do domu. W domu Maksi promieniała , widać było, że czuje się szczęśliwa. Tak reaguje po każdym powrocie od weta do domu. Jej oczy mówią :jednak mnie kocha skoro o mnie dba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz