sobota, 16 lutego 2019

Ale spotkanie

Wspominałam kiedyś o Mańku. To ogromnych rozmiarów Malamut. Sama jego postura wzbudza respekt. Mieszka obok mojej pracy. Gdy na niego patrzyłam to aż strach oddychać przy nim. Trudno uwierzyć ale bzdura. Nie znam łagodniejszego psa. Jest wielkości wózka dziecięcego - dużego .
Kiedyś odważyłam się go pogłaskać. to niesamowite uczucie  gdy taka wielka futrzasta istota jest przymilna i łagodna.
Pod czas nieobecności jego opiekunów piesek został u sąsiadów z dwójką małych dzieci. Wszyscy byli nim oczarowani. Dzieci znam i wiem, że to małe dwa czorty.
Minęły chyba trzy, może cztery lata od naszego pierwszego spotkania i ogromne zaskoczenie.
Gdy mijaliśmy się, musiałam chwilę porozmawiać z jego opiekunką, Maniek przywitał mnie radośnie liżąc po dłoni. Pamiętał mnie, kochane ogromne psisko. Dopiero wczoraj dowiedziałam się, że Mańka kiedyś zabrali ze schroniska. Jest u nich wiele lat, teraz urodziło im się dziecko i wszyscy są szczęśliwi.  Niestety kumpel Mańka  Kleszcz, odszedł już za Tęczowy Most. samo życie.
To spotkanie i wiele podobnych przypomniało mi głupia rozmowę z moja znajomą. Gdy wspomniała, że chce mieć drugiego psa,, wspomniałam o adopcji jakiejś biedy. Wybór jest ogromny, nawet rasowe..
Zostałam przez nią zbesztana  bo: pies schroniskowy po przejściach może zrobić krzywdę jej wnukom. Bo nie wiadomo co on przeszedł.
Nic bardziej głupiego nie słyszałam. Psy schroniskowe są bardzo delikatne i od tego maja opiekuna aby je nauczył delikatności. One uczą się szybko.
Skoro ktoś mówi takie głupoty to nie powinien  brać a raczej adoptować psa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz