środa, 1 stycznia 2020

Nowy Rok

Witamy w Nowym Roku.
To trudny czas dla nas. Po siedmiu latach podawania tych samych leków, tym razem każda zareagowała inaczej.
Funisia leżała w łazience jak nieżywa, natomiast Maksi cały czas wtulała się we mnie, albo mnie lizała. Nad ranem zasnęłyśmy i dopiero o 7 rano był pierwszy spacer. Przerwa duża ale i tak w sylwestra ostanie wyjście było o 18.30. Cała w napięciu czekałam co się wydarzy. Do tej pory godzina 13 w sylwestra był ostatni spacer, tym razem ciut później.
Mam nadzieję, że wszystko powoli będzie się normować. Ważne też, że jesteśmy razem.
Dla nich ta noc była trudna ale dla mnie też. Po nocnych wybuchach czuję się jakby przejechało po mnie coś ciężkiego.
Najważniejsze jednak, że obydwa moje słoneczka są ze mną.
 Życzymy wszystkim aby Nowy Rok przyniósł tylko dobre chwile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz