piątek, 10 stycznia 2020

Remi

Remi to duży kundelek w długą sierścią. Wypatrzyłam jego razem z panią z okna autobusu. Kobieta trzymała do za szelki ale jego zad odmawiał posłuszeństwa.. Niestety musiałam czekać aż autobus zatrzyma się na przystanku. Podeszłam do nich pytając jak mogę pomóc. Okazało się, że Remi dostał narkozę gdyż nie dawał się dotknąć. Zaproponowałam aby szalikiem podtrzymać mu pupę. Udało się. Po przejściu kawałka drogi, puchata kulka zrobiła sobie przerwę. Usiadł na moim bucie, co mnie rozczuliło. Remi został adoptowany 2 lata temu. Boi się wielu rzeczy (skąd ja to znam).Od opiekunki dowiedziałam się,że piesek ma połamane palce. Co ta psina musiała przeżyć. kim trzeba być aby to zrobić. Nadjechał  autobus wsadziłam ich i poszłam w swoją stronę.
Moja Maksi w tylnej łapce ma krzywy palec, podejrzewam, że kiedyś musiał być złamany:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz