czwartek, 8 sierpnia 2019

Upiorek czy dama?

Za nami bardzo trudny dzień. Wizyta u weta z pazurkami.
Maksi jak zwykle była grzeczna tylko zabierała tylna łapkę. Pomoc p. weterynarz musiała przytrzymać łapkę. Gdy Maksi jest na stole, Funisia biega dookoła stołu i wrzeszczy.
Gdy Makunię zdjęłam i postawiłam na podłodze, radość była ogromna.
Teraz nie wiadomo czy płakać czy śmiać się -kolej na Funię. Funia wrzeszczy wije się jak piskorz. Obie z panią weterynarz jesteśmy mokre, ja trzymam sunię a kobieta robi wszystko aby jej nie pokaleczyć. Wreszcie mówię ,że już jej nie utrzymam. Stawiam ją na podłodze i znów wielka radość.
Nasza mniejsza bo została jeszcze jedna łapka..:( Przytomnie Pani doktor zaprasza nas na następny dzień i pociesza: jedna to będzie szybko.
Następnego dnia Maksi zostaje w domu, zabieram tylko Funię. W gabinecie sadzam ją na stole a mała jak dama bez wyrywania się podaje łapkę do podcięcia pazurków. Siedzi na pupie z mordką w kierunku pani doktor.Znając jej zachowania słyszę cichutkie pytanie: ona mnie nie ugryzie? Pewna siebie  odpowiadam, że nie. W pewnym momencie mała zapiszczała ale nawet nie szarpnęła. Zestawiłam na podłogę i była nadal mała kudłatą damą
 Moje kochane słoneczka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz