sobota, 18 sierpnia 2018

Nareszcie urlopik..

Urlopik, nie urlop bo potrwa tylko 7 dni. Mimo wszystko cieszę się. Cały tydzień bez pośpiechu, bez słowa muszę, hm to fajne odczucie.Wprawdzie wolne nie zmienia faktu, że o 4 jest pobudka, na pierwszy spacerek. One kochają moje wolne dni, powoli wąchają roślinki na spacerku, dosłownie cm za cm. Wczoraj gdy wychodziłam do pracy, obie miały miny jak dosłownie zbite psy.
Po powrocie witały mnie z radością, dostały smakołyki i już było im lepiej.
 Gdy jestem bardzo zmęczona marze o wyjeździe na bezludną wyspę, na którą oczywiście zabiorę moje zwierzaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz