niedziela, 10 marca 2013

Smutne, a jednak radosne

Maksi dostaje  suchą karmę, gotowane mięsko w jarzynach. Jest jednak potrawa,  którą uwielbia. Założę się, że nikt by nie zgadł :) : zupa ogórkowa. Gdy Maksi zamieszkała ze mną , chciała próbować wszystkiego co jem. Próbowała różnych smaków , ale gdy wyczuła zapach zupy ogórkowej - musiałam chronić talerz. Nie dlatego ze,że jej żałuję, ale mogłaby poparzyć język i nos.  Miłość do zupy ogórkowej trwa, mimo upływu czasu. Gotując każdą następną ogórkową muszę uważać, aby Makunia nie wskoczyła na kuchnie do garnka.
Teraz gotuje zupę bez przypraw rozlewam do trzech miseczek i swoją doprawiam na końcu.
 Zupa w psich miskach znika w chwilę. Nie,nie to nie przejęzyczenie ,że piszę w liczbie mnogiej miski.
Od trzech miesięcy mieszka z nami jeszcze Funia. Kim jest i skąd się wzięła to może opowiem jutro:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz