piątek, 27 grudnia 2019

Czy naprawdę tak trzeba?

Dzisiaj kolejna wizyta w przychodni. Jest dobrze.Spadł mi kamień z serca, uf słychać było?
Czekając w poczekalni słychać było, że w gabinecie jest pacjent.Z braku wiedzy jaka jest jego wielkość, uznałam, że wyjdę z poczekalni łatwiej się miniemy.
Miałam rację, psi pacjent był sporych rozmiarów. Na pyszczku miał kaganiec ale to tak na wszelki wypadek.. Moje dziewczyny darły się radośnie, piesek merdał ogonkiem. Natomiast jego opiekun wyglądał na bufona. Z miny można było odczytać obrzydzenie, szarpał co chwilę smyczą pomimo iż jego psiak był grzeczny. Czekał grzeczny a jego pan z obrzydzeniem otrzepywał spodnie z kudełków których tak naprawdę nie widać było.
Pomyślałam , że piesek nie ma łatwo u niego. Po stresie jakim jest wizyta u lekarza, pieska powinno się poklepać, powiedzieć coś miłego. To nic nie kosztuje.
Obecne anomalia pogodowe powodują, że psy gubią sierść.Czy mając kudłatego przyjaciela można się na to złościć? Po co komuś takiemu pies?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz