środa, 23 października 2019

Nie zawsze jest różowo

Czasem chce się wyć z bezsilności. Maksi z wiekiem ma pewna przypadłość, potrafi puścić bączka z dodatkiem. Dzisiaj chwile po położeniu świeżo wypranej narzuty - hm hm trafiło się..
Sunia wiedziała, że źle zrobiła.. Przecież nie chciała więc bez słowa zdjęłam narzutę do prania...
Wracając ze spacerku spotkałam sąsiada u którego zamieszkał Ares. Spytałam  jak pieski? ( bo aktualnie maja dwa). Młody człowiek z mina cierpiętnika zdradził co mu się przydarzyło rano. Aresa bolał brzuszek i "ozdobił" cale mieszkanie. I dodał :ale było sprzątania. Szybko jednak uzupełnił swoja relację. Biedny Aresik, cóż to nie jego wina, , nie od niego to zależało.
Oby więcej ludzi było takich jak sąsiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz