piątek, 14 czerwca 2019

Nikt nie mówił, że będzie łatwo

Lato, lato , burze, tropikalny upał.
Musimy to przetrwać. Być może ktoś uzna ,że jestem jędzą, trudno. Dlaczego? Nigdy moim psom nie pozwalałam leżeć na kafelkach, terakocie. Powód? prosty ochrona przed reumatyzmem. Wolę je ochłodzić mokrym ręcznikiem , lub na łepku położyć mokrą szmatkę.
Skąd taka decyzja?
Dawno temu gdy miałam 20 lat, z trudem znosiłam upały. żeby sobie ulżyć, w każdej możliwej chwili schładzałam dłonie na zimnych murkach, metalowych rurkach. itd.. Mniej więcej po tygodniu wątpliwej ulgi, nie mogłam zgiąć i zacisnąć dłoni. Wtedy postanowiłam nigdy więcej.
Moje psy nie schły po jesiennych spacerach w łazience na kafelkach i tp.
 Dzięki temu były zdrowe. Już drugi miesiąc odkładam szczepienie Maksi.. Maj był deszczowy. Uznałam że podczas ulewy nie będę ciągać psów do przychodni. Czerwiec ma upały. Na pytanie mojej pani weterynarz: miała pani przyjść z psami na szczepienie., odparłam zaczekam aż będzie chłodniej. Usłyszałam to potrwa ze dwa miesiące, więc stwierdziłam trudno. Kolejny argument pani doktor: ludzie szczepią psy w upał. Moja riposta: ja nie zafunduje moim psom wyjścia do przychodnia w taki upał. Tym  bardziej, że przychodnia funkcjonuje od 12 albo od  15.
 Dla mnie one są najważniejsze i bardzo je kocham. One to czują:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz