czwartek, 4 kwietnia 2019

Nie ma tego złego

Kiedyś narzekałam, że przy moich psach nie mogę rozmawiać przez telefon, gdyż one zbyt dużo rozumieją. Tym razem jestem szczęśliwa z ich mądrości. Wiem , wiem, każdy pies jest mądry ale tu bohaterkami blogu są moje sunie.
Od jakiegoś czasu miałyśmy a raczej ja miałam problem z kobietą która hoduje mopsy. Utrudniała życie kilku osobom w bloku które maja kundelki. Zachowanie tej kobiety było naprawdę uciążliwe . Lokatorzy musieli interweniować na policji. Odpowiedzią było pytanie czy ktoś doznał uszczerbku na zdrowiu? No nie ale nie dało się tak żyć.
Pewnego dnia napisałam maila do naszego pana dzielnicowego. Następnego dnia zadzwonił do mnie, akurat byłam w domu. Rozmowa była dość długa a psy aż przekrzywiały łepki żeby jak najlepiej zrozumieć o czym mówimy. Ponieważ powodem konfliktu było ich szczekanie  więc sunie domyśliły się , że rozmawiamy o nich. Poprosiłam o rozmowę policjanta z ta kobietą, bo sama sobie nie poradzę.
 Wczoraj mijamy panią i jej pięć mopsów. Pani jak zwykle staje na naszej drodze i rozdaje smakołyki swoim pupilom, zrobiłam jej przejście i czekamy z psami. Doznałam szoku, moje psy milczały . Ta sytuacja trwała chwilę aż usłyszałam jak kobieta mówi: nic z tym nie możemy zrobić i wyszła z klatki. Po zachowaniu moich psów dotarło do mnie, że one doskonale zrozumiały sens mojej wczorajszej rozmowy z  dzielnicowym. Dosłownie z podniesionymi  nosami weszły do windy, w domu były oczywiście smaczki.
Jestem z nich bardzo dumna, moje kochane sunie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz