czwartek, 14 czerwca 2018

Nie wiele brakowało

Aż mam ciarki na samo wspomnienie dzisiejszego dnia. Ułamki sekund zdecydowały, że ominęła nas tragedia
Zawsze wchodząc do windy z suniami, sobą blokuje drzwi. Dzisiaj Funia mnie zaskoczyła, gdy otworzyłam drzwi do widny,  tuz po otwarciu się drzwi wewnętrznych, sunia jak sarenka wskoczyła do środka i nagle winda zaczęła się zamykać. Natychmiast zablokowałam zamykającą się windę, szybko wciągnęłam Maksi do środka i już spokojnie zjechałyśmy na dól. Mało brakowało a Funia sama by pojechała windą, zostawiona smycz na zewnątrz mogła ją udusić.
Bardzo się zdenerwowałam, sytuacje uratował mój refleks
Wprawdzie często mnie paraliżuje w trudnej chwili, tym razem na szczęście było inaczej. Nic się nie stało.
Wprawdzie mój kot nie żyje już ponad 20 lat ale tego nauczyłam się dzięki niemu. Filip- był mistrzem zrzucania rzeczy. Początkowo  z trudem, potem coraz łatwiej je łapałam. Nie uczyłam się tego ale kiedyś złapałam w rękę spadający nóż ze stołu. To kot mnie tak wyćwiczył, a znajomi było milo zdziwieni moimi umiejętnościami.
Gdy kot tak rozrabiał ja prawie płakałam ze złości tak miałam dość zwierzaka który wszystko zwalał na ziemię. Kto by pomyślał, że kiedyś to uratuje trudną sytuację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz