sobota, 31 sierpnia 2013

Mimozami jesień się zaczyna, złotawa, krucha i miła....

Wprawdzie nie kalendarzowa, ale już się ją czuje. Jak w przysłowiu "od Anki zimne wieczory i ranki"..Lubię ten czas i jak widzę moje psy też. W domu wielkie sprzątanie, okna, grube koce, narzuty, posłania psie. Sprawdzam ,smycze karabińczyki, psie kubraczki. Przede mną jeszcze Tuptuś - weterynarz i kontrola przed zimą.
Z suniami to nasza druga wspólna jesień. Znów mnie zaskoczyły. Jakiś czas temu był deszczowy dzień. Przy wyjściu z klatki, stanęły jak zamurowane. Deszcz? to my wracamy do domu:) Tak brzmiały by ich słowa gdyby umiały mówić. Dopiero po moich zapewnieniach, że  spacer będzie krótki, że zostaną wytarte gdy wrócimy.. wyszłyśmy. Ku  mojemu zaskoczeniu po powrocie, nie musiałam przypominać o czekaniu aż je wytrę. Same usiadły i czekały aż wezmę ich szmatkę:). Gdy odeszły kawałek i stwierdziły, że zrobiłam to niedokładnie, wracały do mnie..
Dzięki chłodniejszej pogodzie , sunie śpią  jak zabite, znów bawią się ze sobą. I zauważyłam coś nowego.
Funia nadal nie porusza ogonkiem. Maksi natomiast co jakiś czas sama opuszcza ogonek, zwłaszcza gdy jedziemy windą z kimś kogo ona nie zna. . Już na tyle znam Makunie , że wiem ze to opuszczenie ogonka to nie strach, wiem to z jej miny, ona to robi do towarzystwa Funi. Funia bardzo stresuje się swoim ogonkiem czasem próbuje go podnieść .. ale bez skutku. Na razie u mnie w domu nie używa się słowa ogon. Gdy mała jest nie do zniesienia czasem mówię coś ostrzej do niej, wtedy Maksi robi smutną minę. Gdy pieszczę Funie głaszczę, mówią ciepłym głosem, to Maksi aż promienieje z radości.
Moje psy nie walczą w domu o pozycję dla siebie. Każda jest dla mnie tak samo ważna i kochana. Od kilku dni nawet Funia dzieli się z Maksi swoim fotelem.Gdy pierwszy raz Makusi udało się dostać na fotel , była szczęśliwa. Gdy była sama to tam spędzała prawie każdą chwilę. Funia nie zwala jej z fotela, robi tylko smutna minkę, kładzie przed fotelem i czeka. Wtedy Maksi z merdnięciem ogonka zwalnia jej miejsce.
I jak to nie kochać ich?
O jeszcze jedno .. gdy wychodzimy na spacer, sunie już ubrane w smycze, otwieram drzwi i mimo iż Maksi stoi pierwsza  to czeka aż Funia wyskoczy przed nią na klatkę:) same to ustaliły. Moje mądre, kochane dziewczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz