niedziela, 29 września 2019

Poranny spisek

Wczoraj pomimo soboty pracowałam.
Przed pracą, tradycyjnie najpierw spacer, potem po garści suchej karmy. One jedzą a ja  w tym czasie sprawdzam pocztę mailową. Nawet jak nie mam ochoty na siedzenie przed kompem, one mnie zmuszają , inaczej nie zaczną jeść.
Nagle okazało się,że Funia poszła do łazienki, natomiast Maksi po zjedzeniu swojej porcji podeszła do miski Funi. Zaskoczona powiedziałam : Makusiu to nie twoja miseczka. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, sunia wypluła wziętą kuleczkę karmy. Znów się odezwałam: ojej skoro już wzięłaś to  ją zjedz. Posłusznie  zabrała  ją z dywanu , zjadła i poszła na swoje posłanie.
 Cały dzień martwiłam się czy Funia nie rozchorowała się, brak apetytu to pierwszy objaw choroby.
 Jednak gdy wróciłam do domu, wszystko było ok. Podejrzewam ze mała oddała swoją porcję psiej przyjaciółce.
Moje dwie kochane mądralińskie dziewczyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz