niedziela, 8 września 2019

Jeden a może dwa?

Owszem dotyczy to ilości psów w domu.
 Zawsze miałam jednego, teraz mam dwa. Nigdy tego nie żałowałam.
Pokochałam Makusię od tzw pierwszego wejrzenia. Gdy okazało się , że ona cierpi z powodu , że jest sama a trafiła się Funia. zdecydowałam, one muszą być ze mną. Funie też pokochałam od pierwszego wejrzenia.
Czy było łatwo? Nie, nie było. Zanim osiągnęłyśmy dzisiejszą harmonię musiał minąć czas.
Tak się złożyło, że byłam z tym sama. Może wmówiłam sobie, że musi się udać. Jednak udało się.
Czy było to łatwe? NIE nie było. Jestem szczęśliwa i kocham je obie.
 Czemu wracam to tego? Kilka dni temu rozmawiałam z panią która adoptowała Aresa. Wyczułam ,że nie przypuszczała, że to wcale nie jest takie łatwe. Jeśli będzie tego naprawdę chciała da radę.
Patrzyła na mnie i moje sunie ze zdziwieniem, tym bardziej, że podczas naszej rozmowy, one stały obok i grzecznie czekał..
Trzeba trzymać kciuki aby Ci ludzie się nie poddali i wytrwali w adopcji Aresa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz