niedziela, 4 czerwca 2017

Pieskie życie, pieski świat..

Jak różny jest pieski świat. Kilka dni temu, znajoma gotowała młoda kapustę. Niefart przesoliła ją. To się zdarza nawet najlepszej gospodyni. Mimo rad, kapusty nie udało się o uratować, nie nadawała się do jedzenia. Znajomej szkoda było ją po prostu wyrzucić, w myśl zasady jedzenia nie wolno wyrzucać. Dlaczego o tym wspominam właśnie tu? Zbulwersował mnie koniec historii ; cyt : kapustę dam psom. Nie mogłam uwierzyć, jedzenie które nie nadaje się dla człowieka? dawać psu? to jakiś koszmar.
Innej znajomej coś się skwasiło, nie podtrzymałam tematu aby nie usłyszę psy zjedzą , przecież tego nie wyrzucę.
Inaczej mnie wychowano. Jak coś się nie udało w kuchni, to po prostu lądowało w koszu a nie w psiej misce.
Podejrzewam , ze obie znajome dostały by zawału, gdyby dowiedziały się, że w czasach gdy wędlina, mięso były na kartki, moje zwierzaki dostawały od każdego członka rodziny po maleńkim plasterku szynki. Nikt z  nas nie wyobrażał sobie, że przełknie a pies będzie się ślinił a człowiek siedzący obok sam zje. I to nie był kawałek nie nadający się do zjedzenia lecz pyszny świeżutki.
I tak to jest, ale wolę nasz świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz