środa, 3 maja 2017

Buziak

Będąc opiekunką jamnika Atosa przez prawie 14 lat, wyczerpałam chyba limit na buziaczki od pieska. Atos lizał wszędzie , o każdej porze.
Kolejne moje pieski są inne,ale gdy np mam gorszy dzień, obie Maksi i Funia liżą moje nogi, albo ręce.
Funia żywo reaguje na dzieci tzn gdy usłyszy płacz dziecka wyrywa się jakby chciała upewnić się, że nic złego się nie dzieje. Początku Maksi na płacz nie reagowała.. Od jakiegoś czasu reaguje podobnie, zupełnie jakby czuła się w obowiązku pomóc.
 Kilka dni temu, stanęłam obok sąsiadki która w wózku miała małe dziecko.Sąsiadka czekała na mamę malucha, więc był czas na chwilową rozmowę.Dziecko patrzyło na moje sunie z wielka ciekawością, a one na niego. Maluch coś mówił, pokazywał paluszkiem , gdy spojrzałam na minę Maksi. W jej oczach zauważyłam mała iskierkę i oczy pełne zachwytu.cichutki powiedziałam: Makuniu, nie dajemy buzi. Trochę przerażona mama powtórzyła: nie nie dajemy buzi
Zaraz po moim upomnieniu. Maksi spojrzała na mnie wymownie, westchnęła i jej oczy mówiły szkoda.
 Wiem , że Maksi nie zrobiła by krzywdy, ona jest subtelna, delikatna ale opcja zakazania buziaka była najlepsza w danej chwili.
Moja kochanaa sunia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz