środa, 6 stycznia 2016

Tak nie wolno

Wprawdzie to wydarzyło się pod koniec ubiegłego roku, ale nie mogę o tym nie wspomnieć.Był dzień świąteczny, piękne słoneczko i wyjątkowo ciepło jak na grudzień. Wracałyśmy z długiego spaceru, było super, sunie wąchały ile chciały,ja tez miałam super relaks. Czekając na windę, zauważyłam sąsiadkę, niezbyt przez nas lubianą, ale co tam pomyślałam, Święta, zaczekałam.
Starsza pani, gdy tylko ruszyła winda, zamiast nacisnąć swoje piętro, spojrzała na sunie
 i usłyszałyśmy takie teksty cyt: ale spasione, chyba dużo żrą" .koniec cytatu. zatkało mnie. odparłam mnie ich tusza nie przeszkadza, poklepałam i pojechałyśmy dalej. Moje sunie stały, nieme, bez ruchu.
Posiłek po spacerku, sunie jadły tak jakby nie miały apetytu. machnęłam na to ręką, czasem tak bywa. Na drugi dzień, raniutko po pierwszym spacerku sunie dostały jeść i przeżyłam szok. Maksi usiadła przed swoja pełna miseczką i patrzyła to na mnie na miseczkę. poprosiłam by zjadła i zapewniłam , że nawet jeśli będzie bardzo gruba to i tak ją będę kochać. Przez dwa dni musiałam powtarzać Makusi jak jest kochana, przytulałam, głaskałam. Wszystko przeszło po kilku dniach..
Obiecałam sobie, omijanie łukiem głupiej kobiety, która odzywkami robi przykrość mojemu psu.
Nie wiem ile one zrozumiały, ale tembr głosu mówił wszystko.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz