niedziela, 3 stycznia 2016

Nowy rok..oby lepszy

Przełom , koniec jednego, początek kolejnego roku, są dla mnie największym stresem. Pieski dostały specjalne leki, skrócone spacery i pytania do samej siebie -damy radę?.
Mimo stresów były i śmieszne chwile. Siedziałam przy stole, Maksi leżała przytulona do mnie, Funia siedziała w łazience. Z radia leciała spokojna muzyka, nagle 12.00 zaczynają się petardy. nagle Funia wyskakuje z łazienki szczeka do nas i szybciutko wraca na poprzednie miejsce. Zupełnie jakby nas wołała: chodźcie do mnie u mnie jest ciszej.
Następny dzień dwa normalne spacery, udało się wyjść pomiędzy ostatnimi strzałami.Ostatni spacer o 18.00 był zupełną klapą. zrobiły raz siusiu i do domu.W nocy byłam świadkiem takiej scenki.
Godzina 24.00, Maksi śpi obok mnie, Funia w łazience (ma tam posłanko i podusię).Nagle Funia szczeka, nie wychodząc z łazienki, Maksi warknęła, odszczeknęła i wtuliła się aby dalej spać. Funia nie odpuściła, znów zaszczekała, tym razem Maksi odszczekała bez warczenia. Funia natychmiast wybiegła z łazienki i zaczęła  sygnalizować, że musi wyjść. Ubrałam się w strażackim tempie,
Okazało się, że obie potrzebowały spaceru. pól godzinie wróciłyśmy. Wszystko wróciło do normy.
Ta ich "rozmowa" nocna, powoduje, że na samo jej przypomnienie uśmiecham się sama do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz