sobota, 15 listopada 2014

I jest nas więcej:)

To dopiero kilka dni. Nie ma jeszcze imienia, ale szybko przyzwyczaja się do swojego domu i otoczenia.
Nasz nowy lokator to kolejny gad, tym razem żółwica. Tupek jest żółwiem greckim , ona stepowym. Ale żadnemu  z żółwi to nie przeszkadza.
Skąd  się wzięła? Z ogłoszenia, z netu. Ktoś szukał dla niej domu, a ja szukałam towarzystwa dla mojego Tuptusia. Żółwiczka, chowała się w domu z psami, jest bardzo kontaktowa. Podobnie jak mój gadzik, lubi gdy się ją głaszcze po skorupce. Gdy wstała rano to wyciągała łepek aby zajrzeć na łóżko. W nocy spali przytuleni do siebie skorupami. Uważam , że jak na początek znajomości to jest super. Czeka mnie jeszcze z nią wizyta u lekarza. Ma zbyt długi pyszczek, trzeba podciąć. Chcę jednak aby pierw się zadomowiła.
 Wspólna sobota przebiega jak zwykle. Pieski śpią i żółwie też  Ja mogę zająć się domem i sobą:)
Moje sunie są wspaniałe, bez moich reakcji, same wiedziały ze nie wolno dotykać nowego żółwia.
 Nowej lokatorce nic nie grozi ze strony moich dotychczasowych podopiecznych. Maksi znikają objawy urojonej ciąży i wszystko zaczyna się układać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz