sobota, 29 czerwca 2013

upał:(

Za oknem, żar. Psiaki nie mogą znaleźć sobie miejsca. Wybierają twarde miejsca czyli podłogę. Mimo upału nie daje im spać na terakocie w łazience, to powoduje reumatyzm. Jedyna zaleta upału to  fakt , że mój jedyny fotel jest pusty:) Jak już nadrobię zaległości tygodnia, będę mogła usiąść w nim z książką. Co w tym nadzwyczajnego? A owszem, to rzadkość , że fotel stoi pusty, moje sunie na zmianę okupują fotel. Gdy zauważę,  ze jest pusty i usiądę, zwalają mnie trącając nosem.
Upał źle wpływał na moje sunie, był ciężki kontakt z nimi. Nareszcie jest czym oddychać.  Mam chwilę, więc nadrobię zaległości.
Piesek po przeżyciach jest jak kartka pełna złych wspomnień, skojarzeń. Adopcja to początkowo praca i jeszcze raz praca ze swoim zwierzakiem. Obserwacja i nauka to jakby wypełnianie drugiej strony tej kartki życia. Maksi  musiała się nauczyć , że człowiek pieści swoje pieski, głaszcze , przytula, drapie za uszkiem. Tego nie znała. Musiał minąć rok aby nabrała przekonania , że to jest miłe. I zaczyna lubić pieszczoty, co mnie bardzo cieszy. Jest kochana. podczas burzy nocnej, przysuwa się do mnie przez sen i po głębokim oddechu zasypia dalej:)
 Funia jest krócej z nami i dopiero uczy się przytulać, bawić zabawkami. Dzisiaj zauważyłam coś dziwnego .Jej kikutek ogonka unosi się coraz wyżej a tym samym kitka zaczyna się unosić coraz wyżej. Czyżby wiszący ogonek to część jej zwichrzonej psychiki?
Cóż czas pokaże .Jednak ciągle jej mówię , że taką ja też kocham.
Obie moje  sunie  dużo rozumieją.. Maksi reaguje na słowa : adopcja, stowarzyszenie i na imię jednej z wolontariuszek. Gdy w rozmowie słyszy te słowa ,widać po niej , że wie o kim mówię. słowo adopcja kojarzy się jej z oddaniem ze zmianą, tak sądzę bo paraliżuje ja wtedy strach. Zaraz jej wyjaśniam, że nie o nią chodzi i widać jak napięcie mięśni mija:).
Funia reaguje na słowa : szukaj ,wróć zaczekaj. Obie szybko się uczą. Na słowo proszę,  pięknie wchodzą do windy i na klatkę schodową:)
Aga o której tu pisałam bała się słów: kojec, schronisko. Trwało to kilka lat zanim przestała na to reagować.
Lubie ten czas, wieczór, sobota, małe towarzystwo śpi, jedno na swoim legowisku, drugie na fotelu,trzecie pod drugim legowiskiem psim:) Cichutko gra radio.
Powoli mogę wprowadzać zapachy do domu. Początkowo sunie bardzo kichały czując zapachy, nie były do tego przyzwyczajone,.Teraz mamy to już za sobą.
Dobranoc, idę jeszcze pogłaskać wszystkich na dobranoc:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz